Gabriel Kayzer: Poseł Platformy Obywatelskiej z Katowic, Marek Wójcik nie wykluczył, iż po wyborach samorządowych jego partia stworzy koalicję z Ruchem Autonomii Śląska. Z drugiej strony zauważa rosnący radykalizm RAŚ. Czy Platforma jest gotowa na koalicję z ludźmi, którzy chcą dla Śląska autonomii, aby tylko zatrzymać PiS?

Piotr Semka: Takie są efekty wykreowania dogmatu, że PiS jest największym z zagrożeń dla polskiej demokracji. Z tego względu, Platforma już spogląda w kierunku ugrupowania, którego skrajne poglądy powinny spowodować, że będzie ono trzymane na marginesie życia politycznego. Taka ideologia będzie zapewne w przyszłości otwierała drogę do powrotu do Platformy i Palikota i przygotowywała do ewentualnej koalicji z SLD. To jest chora logika, ale doskonała dla wszystkich radykałów, którzy mogą już dzisiaj głosić, że bez nas PiS powróci do władzy. W wypadku Platformy, jest to o tyle zdumiewające, że sam Jerzy Gorzelik na prawo i lewo wygłasza wypowiedzi bardzo lekceważące dla Platformy. Ostatnio zaatakował Platformę za jej rzekomy udział w zatrzymaniu ekspozycji w Muzeum Śląskim, którą  można podejrzewać, że przygotował sam Gorzelik. Chodzi o założenia konkursu, który napisał Leszek Jodliński, które były faktycznie programem ekspozycji wyraźnie  po linii RAŚ. Gdy pytano Jodlińskiego o to, kim się inspirował i z kim się konsultował, odmawiał odpowiedzi. To skłania do uznania, za wiarygodną  plotki, iż pisał go razem z Gorzelikiem. I jeszcze jedno ważne wydarzenie. Niedawno mielismy deklarację śląskiej Platformy, że po wyborach marszałkiem sejmiku nie będzie Mirosław Sekuła, ten marszałek z PO, który zerwał koalicję z PiS-em. Gorzelik może teraz z ironicznym uśmiechem twierdzić, że kto w Platformie zadziera z RAŚ-em, ten źle kończy.

RAŚ podpisał porozumienie wyborcze z mniejszością niemiecką. Czy odnosząc się do słów prezesa PiS o śląskości, można powiedzieć o RAŚ, że jest zakamuflowaną opcją niemiecką ?

- Opcja niemiecka ma trzy znaczenia. Po pierwsze można ją interpretować w sensie niemieckiej tradycji historycznej, po drugie w sensie państwa niemieckiego i  po trzecie w sensie mniejszości niemieckiej na Górnym Śląsku. Na pewno można powiedzieć, że RAŚ akceptuje wiele dogmatów historycznych, które wywodzą się z niemieckiej historiografi. Na przykład teza, że Śląsk był w okresie międzywojennym okrutnie podzielony, że granica przecinała kopalnie, linie kolejowe, domostwa. To wszystko ideologia niemieckiej szkoły rewanżystowskiej, która głosiła, że Górny Śląsk był za czasów kajzerowskich wspaniałą krainą, mlekiem i miodem płynącą, a po plebiscycie został brutalnie podzielony i zniszczony .. RAŚ, który powiela dziś tego typu rzeczy dokładnie powtarza tezy z niemieckiej historiografii rewanżystowskiej. Bezpośredniej relacji ani doatcji  z państwem niemieckim RAŚ jednak nie ma. Z tego co wiem, ma duże kontakty ze środowiskami ziomkostw oraz przedstawicielami mniejszości niemieckiej, będącymi obywatelami polskimi na Górnym Śląsku. Trzeba też dodać, że ma także z nimi konflikty- np. co do definicji słowa Slązak. Okazuje się jednak, że w kluczowych momentach jednak potrafią się dogadać.

Czy porażka Szkocji w dążeniu do niepodległości będzie miała jakiś wpływ na dążenia Ruchu Autonomii Śląska?

- Nie, RAŚ będzie się zachowywał, jak nacjonaliści szkoccy, którzy zawsze głosza, że  są zwycięzcami.  Jeżeli oderwaliby Szkocję od Wielkeij Brytanii, to by ogłosili sukces. Jeżeli przegrali, to i tak natychmiast ogłaszają, że i tak wygrali, bo zwrócili uwagę Brytyjczyków na problemy Szkocji. To jest normalna śpiewka. Oczywiście w tą tonację też wszedł RAŚ, który mówi, że nawet jeśli Szkoci nie uzyskali niepodległości, to i tak wygrali, bo wzmocnili swoją pozycję wobec Londynu. To jest przykład tego, że separatyści nie mają kresu swoich żądań. Jeśli dostają  bardzo daleko idące ustępstwa, to żądają więcej. Trudno jednak tej logice ulegać. W przypadku Szkocji większość obywateli powiedziała, że wielowiekowe związki są silniejsze niż ambicje secesjonistów. Nietrudno jednak zauważyć, bardzo brutalnych akcji niepodległościowców, m.in. atak fizyczny na lidera brytyjskich laburzystów, bodajże w centrum handlowym w Edynburgu, który spowodował znaczący spadek poparcia dla szkockich niepodległościowców. Secesjoniści są jednak bardzo skuteczni w interpretacji wydarzeń. To jest ich siła. Na Śląsku bardzo mało ludzi popiera RAŚ, ale oni potrafią być ogonem, który kręci psem. Tym dużym psem, którym kręci RAŚ jest zaś ponownie Platforma. Kto głosuje na Śląsku na Platformę, ten przygotowuje RAŚ do powrotu do rządzenia.

Związek Osób Narodowości Śląskiej zwracając się do Rosji chce pokazać swoją niezależność. Czy czasem sobie przez to nie szkodzi?

Jak się okazuje, nie. RAS odciał się od ich listu - to im trzeba przyznac ale dalej wspólparcuje z  ZONŚ w tzw Radzie Górnoślaskiej - forum organizacji ślazakowskich. Separatyści  mają gigantyczny wpływ na największą siłę, jaką jest Platforma Obywatelska, która łasi się do nich non stop. RAS to jest przykład ugrupowania, które doskonale wie czego chce a PO boi się powiedzić im krótkie słowo NIE. Zastanawiające jest skąd się bierze ten paraliż Platformy.

Rozmawiał Gabriel Kayzer