Dzisiejsze przemówienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego było pewnym "prztyczkiem w nos" dla tych, którzy straszą, że Prawo i Sprawiedliwość wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej. Dzisiejsze słowa prezesa PiS nie pozostawiają chyba wątpliwości, co do stosunku tej partii do UE.

Obecna partia rządząca proponuje nam mądre podejście do przynależności Polski do UE- ani bezwzględne poddaństwo, ani całkowite wyjście z Unii.

"Ważnym elementem jest też nasza przynależność do Unii Europejskiej. Traktujemy ją jako trwałą, bo być w Europie to znaczy być w Unii Europejskiej. Nie ma innego sposobu. Polacy są europejczykami. Dlatego, że są Polakami. Ale realna przynależność do Europy, to przynależność do Unii. I chcemy w niej być. Ci, którzy twierdzą inaczej i mówią o referendach nt. Wyjścia Polski z Unii, są politycznymi awanturnikami, są szkodnikami. Rząd, który dziś kieruje naszym krajem, działa w sposób konsekwentny i działa przeciw kryzysom, które są w Unii. W sprawie Wielkie Brytanii popieramy działania premiera Camerona i dlatego poszliśmy na dalekie ustępstwa. Ale być w Unii nie oznacza zgadzać się na wszystko, na sytuacje, która będzie narażała bezpieczeństwo naszych obywateli i naruszała nasz porządek moralny,. Ci, którzy będą w Polsce muszą traktować ten porządek prawny i  moralny jako swój."-powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.

O komentarz w sprawie niezwykle ważnej wypowiedzi prezesa PiS na temat Unii Europejskiej zapytaliśmy publicystę "Do Rzeczy", Piotra Semkę.

"Jest to próba znalezienia kompromisu pomiędzy dwoma bardzo groźnymi zjawiskami. Po pierwsze mamy tu wyraźny zwrot do partii, które kwestionują tę europejską poprawność polityczną, jak nasz Ruch Narodowy czy niemiecka AfD, z drugiej strony jednak prezes PiS podkreślił, że chcąc być w UE, Polska nie może pozwolić na to, by UE coraz bardziej angażowała się w nasze sprawy wewnętrzne. Na przykład na comiesięczne przyjazdy Komisji Weneckiej do Polski z kolejną czyjąś skargą. J. Kaczyński wysuwa wyraźny komunikat: owszem, chcemy być w UE, lecz nie w takiej, która będzie coraz bardziej despotycznie i drobiazgowo ingerowała w sprawy wewnętrzne krajów członkowskich. Również rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja prowokuje do głębszych rozważań i J. Kaczyński także w tym kontekście próbował rozładować problem, w jakim układzie politycznym w Europie chcemy być. Chciał też z jednej strony wyraźnie wskazać swojej partii, że wszelkie dywagacje, które pojawiały się również na marginesie PiS, że czas na referendum w sprawie pozostania Polski w Unii, są drogą donikąd, która ucieszy Putina, a z drugiej podkreślić, że Polska nie zaakceptuje sytuacji, w której KW będzie swego rodzaju nadrządem Polski"

Rozmawiała: Joanna Jaszczuk