Tomasz Wandas, Fronda.pl: Gazeta Wyborcza podaje do informacji, że wkrótce na 75% premierem będzie Jarosław Kaczyński, a minister Waszczykowiski na 99% zostanie zwolniony ze stanowiska. Czy coś w tym jest, czy GW, jak zwykle manipuluje i wprowadza zamęt?

Piotr Skwieciński, "wSieci": Wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Jednak sprawa nie jest oczywista, gdyż Jarosław Kaczyński zawsze może zmienić zdanie. Wszystko dzieje się „w głowie” Jarosława Kaczyńskiego, zatem nie pokusiłbym się na konkretną, stu procentową informację. Z tego jednak co wiem, faktycznie te dwa punkty zmian, które pan przytoczył są bardzo prawdopodobne do wprowadzenia.

Komu „na rękę” byłoby to, żeby premierem rządu był Jarosław Kaczyński?

Przede wszystkim byłoby to „na rękę” zakonowi PCE, czyli pierwszemu rdzeniowi PiSu.

Dlaczego odłożono termin rekonstrukcji z 16 listopada, na początek grudnia. Czy faktycznie może chodzić o to, że zmiany, do których ma dojść są zbyt delikatne?

Wydaje mi się, że sprawę przełożono dlatego, aby pozwolić pani Szydło na to, by cała sprawa zakończyła się w sposób aksamitny. Chodzi o to, by zmiana w rządzie nie wyglądała na odwołanie premier Szydło – chcą, aby premier odeszła godnie. Jarosław Kaczyński ma schorzenie nogi, chodzi przede wszystkim o to, aby pewien zabieg został wykonany – dopiero po nim, jako sprawny człowiek Jarosław Kaczyński mógłby objąć funkcję premiera.

Kaczyński wskazał, kogo uważa za najmocniejsze ogniwo "dobrej zmiany".  Jest nim wicepremier i minister rozwoju oraz finansów Mateusz Morawiecki. I choć prezes PiS wychwalał gospodarcze sukcesy Morawieckiego, to dał do zrozumienia, że zmiany strukturalne w rządzie mogą najbardziej dotyczyć właśnie jego. Chodzi o poszerzenie kompetencji wicepremiera o część resortu cyfryzacji oraz o budownictwo, a w szczególności przekazanie odpowiedzialności za realizację najważniejszego programu socjalnego na drugą część kadencji. Czy nawet jeśli wicepremier Morawiecki jest tak świetny jak twierdzi prezes PiS, to czy odpowiednim rozwiązaniem jest przekazywanie mu kolejnych narzędzi?

Szczerze mówiąc, to trudno powiedzieć jak ta sprawa się skończy. Z pewnością Jarosław Kaczyński postawił na niego z rozmachem, i to od początku. Dziś, jak widać trzyma się swojego planu i nie ma się co dziwić, że chce dać mu kolejne narzędzia. Jak na razie wicepremier Morawiecki go nie zawiódł.

Jeżeli faktycznie premierem ponownie zostanie Jarosław Kaczyński, to co wtedy? Czy PiS nadal będzie cieszył się tak wysokim poparciem jak dziś?

Jest to wielką niewiadomą. Beata Szydło była bardzo dobra wizerunkowo, z pewnością w znacznej mierze przyczyniła się do "zmiękczenia" złego wizerunku PiSu. Dziś, kiedy wizerunkowo PiS nie jest już tak zły, może być już po prostu nie potrzebna.

Dziękuję za rozmowę.