Luiza Dołęgowska, fronda.pl:  Jak w Pana ocenie może się rozwinąć sytuacja związana z uruchomieniem art. 7.1 traktatu unijnego wobec Polski - czy uda się zebrać odpowiednią liczę państw przeciwko Polsce i narzucić nam sankcje?

Piotr Strzembosz, Prawica Rzeczypospolitej: W mojej ocenie uruchomienie artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej nie jest dla Polski groźne, bo nie będzie jednomyślności wszystkich państw UE w tej kwestii. Groźne jest jednak coś innego, mianowicie to, że unijne instytucje i unijni urzędnicy, z pogwałceniem obowiązującego prawa, usiłują karcić i karać Polskę za niezależną, suwerenną postawę. Mamy do czynienia z praktyką, gdzie uchybienia czy nawet łamanie prawa przez niektóre unijne państwa są ignorowane, a analogiczne sytuacje w Polsce czy na Węgrzech powoduje wytaczanie ciężkich dział wobec tych państw.

Zupełnie inna sprawa, to ocena decyzji PiS, które wywołują taką wściekłość unijnych instytucji, ale tego typu ocena winna być dokonana w Polsce przez Polaków, poprzez Trybunał Konstytucyjny i podczas wyborów, które zweryfikują działania rządu i styl rządzenia, a nie przez organy zewnętrzne, które niejednokrotnie kierują się innymi, od deklarowanych, motywacjami.

Czy w obecnej sytuacji powinniśmy zweryfikować relacje handlowe z krajami, które zagłosowałyby przeciw nam w PE?

Nie sądzę, by głosowanie przeciw Polsce powinno powodować zmianę relacji handlowych. Powyższe głosowanie, jak i relacje handlowe, to wbrew pozorom kwestie interesów poszczególnych państw, więc polski interes powinien wyznaczać, która handlowa umowa będzie zawarta lub utrzymana, a która nie zawarta lub zerwana.

Jak ocenia Pan zmiany w rządzie - czy rekonstrukcja - na razie wymiana premiera i trzech ministrów - była i jest nadal potrzebna, skoro Zjednoczona Prawica miała wysokie, 50-proc. poparcie sondażach?

Na razie mamy do czynienia ze zmianą na stanowisku Premiera, a rekonstrukcja jest dopiero zapowiadana. Nie do końca rozumiem powód wymiany na tym stanowisku i nie wiem, jakie wywoła to konsekwencje w dłuższej perspektywie czasu. Dużo będzie zależało od kolejnych ruchów kadrowych, czyli zmian na szczeblu szefów konkretnych resortów. Jeśli rekonstrukcja obejmie ministrów, których ocena jest negatywna i jeśli Premier Morawiecki dokona jej bez względu na umocowanie polityczne ministrów, to będzie bardzo pozytywny sygnał. Jednak polityczna praktyka wskazuje, że mogą odejść nie najgorsi ministrowie, a ci z najsłabszym politycznym umocowaniem. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać, na rozwój wypadków.

Dziękuję za rozmowę