W rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita" poseł PiS, Stanisław Piotrowicz odniósł się do zmian w rządzie, sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także zarzutów opozycji na temat nominacji prokuratorskiej jego córki.

"Córka ukończyła prawo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Następnie ubiegała się o aplikację adwokacką. Zdała konkursowy egzamin i została przyjęta. Aplikacja trwała trzy i pół roku. Pomyślnie złożyła egzamin adwokacki i przez ponad cztery lata prowadziła indywidualną kancelarię adwokacką. Zgodnie z zapisem ustawy o prokuraturze o stanowisko prokuratora może ubiegać się również adwokat, radca prawny, pod warunkiem że przepracowali w zawodzie trzy lata. Córka przepracowała cztery lata, więc wystąpiła z wnioskiem do prokuratora krajowego"- wyjaśnia poseł. Dodaje, że nominacje wraz z jego córką otrzymało 50 osób, w tym dotychczasowi adwokaci i radcy prawni, zaś konkursy to fikcja.

Piotrowicz wskazał również na potrzebę reform w zakresie sądownictwa:

"W Polsce jest ponad 10 tys. sędziów. To największa armia sędziów w Europie po Niemczech. W Anglii jest 2,5 tys. sędziów. W Polsce panuje przewlekłość postępowań i są z tego powodu wypłacane wysokie odszkodowania, bo obywatele nie uzyskali wyroku w rozsądnym terminie. Media donoszą o kolejnych nagannych sytuacjach, a postępowania dyscyplinarne nie dotykają istoty rzeczy. Dotykają zaniedbań o charakterze urzędniczym lub obyczajowym. Nie dotykają spraw istotnych, chociażby apolityczności i bezstronności. Sędziowie, którzy sprzeniewierzają się tym wartościom, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Zastanawiający jest też opór przed ujawnianiem oświadczeń majątkowych".

Jak zdradził poseł PiS, profesorem Rzeplińskim po zakończeniu kadencji przewodniczącego TK może zająć się sąd, ponieważ sędzia przekracza swoje uprawienia. Zdaniem Piotrowicza, Andrzej Rzepliński stał się politykiem, przestał być sędzią.

"Pan prezes Rzepliński bardzo chce być cierpiętnikiem i wbrew faktom powiada, że demokracja jest zagrożona. Tymczasem dobrze się ma, jest bezpieczny, ma swobodę wypowiedzi. Szkoda tylko, że nie przestrzega obowiązującego prawa(...)Istnieje bowiem w kodeksie karnym przepis, który dotyczy funkcjonariuszy publicznych. Sędzia TK jest takim funkcjonariuszem i nie wolno mu przekraczać uprawnień. Są podstawy ku temu, żeby sprawdzić, czy prezes Rzepliński tych uprawnień nie przekroczył. W szczególności kiedy zapowiada, że nie będzie stosował się do obowiązujących w Polsce ustaw. Każdy w Polsce jest zobowiązany do przestrzegania prawa. Sędzia TK również."-tłumaczy, odnosząc się do wypowiedzi prezesa TK, że nie będzie stosował się do ustawy autorstwa PiS, a wprost do Konstytucji. Piotrowicz na łamach "Rzeczpospolitej" prosi o wskazanie przepisu, który miałby mu na to zezwalać.

Po zakończeniu kadencji Rzeplińskiego, prezydent dokona wyboru spośród trzech sędziów przedstawionych przez zgromadzenie.

Poseł Piotrowicz uważa również, że prof. Rzepliński poszedł na otwartą wojnę z obecnym rządem, co zdyskwalifikowało go całkowicie jako sędziego.

"Pan prezes zwracał się przy pomocy opozycji o wsparcie jego działań tu w Polsce. Tego rodzaju działania są niedopuszczalne i dyskwalifikujące. Pan Rzepliński zdyskwalifikował się jako sędzia, wikłając się w polityczne działania i przestając być sędzią apolitycznym i bezstronnym. Dzisiaj już nie zasługuje na miano sędziego. Utracił atrybuty sędziowskie i stał się politykiem."

JJ/Fronda.pl