Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, która wykonywała w Brukseli hańbiące Polskę rządowe polecenia w sprawie kryzysu migracyjnego, jednak stawi się u prezydenta Andrzeja Dudy. Choć głowa państwa wzywała Piotrowską "na dywanik" już wczoraj, Platforma opierała się i broniła przed takim spotkaniem rękami i nogami.

Jeszcze dzisiaj rząd deklarował ustami swojego rzecznika, że Piotrowska, owszem, może przyjść, ale jedynie w asyście premier Ewy Kopacz i ministra Grzegorza Schetyny. W końcu jednak pani premier zmiękła i pozwoliła Piotrowskiej na samotną wyprawę.

"W związku z tym w sytuacji, w której na arenie międzynarodowej decydują się sprawy ważne dla Polski, nie może z Polski w świat popłynąć tylko jeden sygnał: że oto polski prezydent walczy z polskim rządem.Dlatego oddelegowałam, poprosiłam panią minister, aby o 16:00 stawiła się w Pałacu u pana prezydenta" - powiedziała Kopacz. 

Wcześniej Małgorzata Sadurska tłumaczyła, że Duda ma nadzieję na owocne i spokojne spotkanie. "Prezydent liczy, że dzisiejsze spotkanie odbędzie się w dobrej atmosferze i że minister przedstawi wszystkie ustalenia z wtorkowego posiedzenia ministrów spraw wewnętrznych" - mówiła Sadurska, szefowa kancelarii prezydenckiej.

kad/niezalezna.pl