Podczas kontroli, którą Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w Trybunale Konstytucyjnym, stwierdzono duże nieprawidłowości. Chodzi o udzielanie urlopów wypoczynkowych zarówno sędziom, jak i zwykłym pracownikom Trybunału.

Inspektor pracy stwierdził dosyć znaczące zaległości urlopowe za lata 2014-2015.

"W przypadku prawa do urlopu wypoczynkowego mamy do czynienia z dwoma kwestiami. Chodzi o prawo majątkowe, ale przede wszystkim o prawo pracownika do odpoczynku. Prawo do regeneracji sił, to podstawowy cel urlopu"– wyjaśnił  Wojciech Gonciarz z PIP w rozmowie z Polskim Radiem.

W ocenie inspektora, ekwiwalent urlopowy i pieniądze to rzecz wtórna, ponieważ najważniejsza jest ochrona zdrowia pracownika i jego sił.

"Mówi się, że rzetelny wypoczynek, który ma wpływ na prawdziwą regenerację organizmu, wynosi trzy tygodnie"- zaznaczył Gonciarz, dodając, że urlop wypoczynkowy przedawnia się po trzech latach. Jeśli pracownik ma zaległy urlop, pracodawcy przysługuje prawo do wysłania go na urlop przymusowy. Jeśli zaś z jakichś przyczyn nie może wysłać go na urlop, pracownikowi się ekwiwalent. Jak dodał inspektor, pracownik nie ma prawa do zrzeczenia się ekwiwalentu za urlop.

Jak ustalił na początku stycznia portal tvp.info, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzej Rzepliński nie wykorzystał zaległego urlopu przed odejściem z Trybunału. Kosztowało to Skarb Państwa ponad 150 tys. zł.

W podobnej sytuacji znajduje się wiceprezes TK, Stanisław Biernat, którego kadencja kończy się w czerwcu tego roku. Jego ekwiwalent urlopowy może wynieść ok. 120 tys. złotych.

Zgodnie z prawem urlop sędziego wynosi 38 dni w roku.

JJ/Polskie Radio, TVP Info