Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli, ma odpowiadać przed sądem. Prawo i Sprawiedliwość opracowuje specjalną ustawę, która odbierze mu immunitet. Dzięki temu Kwiatkowskiego będzie można sądzić.

Prezesowi NIK przedstawiane są cztery zarzuty. Prokuratura chce zbadać, jaka była jego rola w aferze wokół Jana Burego, okrytego złą sławą byłego posła PSL. Chodzi przede wszystkim o ustawianie konkursów na stanowiska kierownicze w NIK. Dowiedzieliśmy się o tym między innymi z nagrań, jakie wypłynęły w aferze taśmowej.

Kwiatkowski zapowiadał jeszcze niedawno, że sam zrzeknie się immunitetu. Nie wiadomo jednak, czy byłoby to zgodne z prawem, bo takiej możliwości nie przewiduje ustawa zasadnicza, dając ją tylko posłom i senatorom.

Przy okazji zmiany ustawy o szefie NIK, koalicja rządząca chce też zmienić ustawy o prezesie IPN, rzeczniku praw obywatelskich, generalnym inspektorze ochrony danych osobowych. Także im można byłoby uchylić immunitet, jeżeli pojawiłyby się zarzuty prokuratorskie.

kad/rzeczpospolita.pl