Czy rząd ma w budżecie zbyt mało pieniędzy? Na to wygląda. Jak ogłosił minister Krzysztof Czabański, wkrótce każde gospodarstwo domowe zostanie obłożone dodatkowym podatkiem. To 15 zł "składki audiowizualnej", które będzie płacone... razem z rachunkiem za prąd.
15zł, jak mówił minister Czabański, jest szacunkowe. Jak podkreślał, to dużo mniej, niż obecna "składka" w wysokości ponad 22zł. Oczywiście, mowa więc nie o "nowym" podatku w ścisłym sensie, ale o przekształceniu obecnego. Tyle, że obecnie abonament radiowo-telewizyjny płacą tylko ci, którzy zarejestrują odbiorniki, co oznacza, że muszą je mieć. Teraz będzie inaczej. Płacić ma każdy, kto ma prąd, nawet, jeżeli nie ma w domu ani radia, ani telewizora!
Wielu z naszych Czytelników nie ma zapewne w domu telewizora, wielu nie słucha też radia. Niestety, dla rządu to znaczenia nie ma. Płacić ma każdy - i basta! Zabawne jest, że płacić będzie się za "możliwość" słuchania radia i oglądania telewizji. Rząd wychodzi z założenia, że jak ktoś ma prąd, no to może oglądać i słuchać, a skoro może - no, to niech płaci! Czy ogląda i czy słucha? Nieważne...
Zwolnione z podatku mają być ok. 3 mln osób: osoby niepełnosprawne i starsze. Oczywiście, administracja, która obsłuży ich "zwolnienie z podatku", też darmowa nie jest. Więc zapłacimy!
PiS szacuje, że w ten sposób ściągnie od nas kolejne 2,5 mld złotych. Niemało. Dokładnie tyle, ile można byłoby zaoszczędzić likwidując kilka zbędnych agend ministerialnych i powstrzymując parę kosztownych programów "rozwojowych", które niczego nie rozwijają.
Ma być jednak centralistycznie, no to będzie. W ten sposób z 500+ robi się już tylko... 485+.
wbw