Państwowa Komisja Wyborcza ma zastrzeżenia dotyczące nagród dla posłów m. in. partii Razem, które następnie były wpłacane na konta należące do SLD. Skutkowałoby to utratą subwencji, gdyby partia ją posiadała.

W 2019 r. Razem miało w zwyczaju hojnie wypłacać nagrody swoim członkom. Adrian Zandberg otrzymał wówczas 199 tys. złotych nagrody.

Zdaniem PKW ten proceder budzi jednak zastrzeżenia natury prawnej. Odrzuciła ona informację Razem o otrzymanej w 2019 r. subwencji oraz poniesionych z niej wydatkach.

Sprawa ma swój początek w lipcu 2020 roku. Wtedy bowiem na stronie internetowej Sejmu pojawiły się oświadczenia majątkowe posłów za ubiegły rok.

Uwagę mediów przykuły wysokie kwoty uwzględnione w oświadczeniu m. in. Adriana Zandberga oraz innych członków Razem.

Sam Zandberg deklarował zaś, że w Razem zasadą jest, iż "jeżeli ktoś podejmuje pracę w partii, to otrzymuje pieniądze w wysokości średniego krajowego wynagrodzenia".

Do 2019 roku Zandberg zarabiał w partii około 49 tys. złotych rocznie. Jednak w 2019 roku zarobki Zandberga oraz innych posłów Razem (m. in. Marceliny Zawiszy, Macieja Koniecznego i Pauliny Matysiak) wzrosły aż czterokrotnie tj. do kwot około 200 tys. złotych.

Z tłumaczeń wymienionych wyżej wynika, że otrzymali oni jednorazowe wyższe wynagrodzenia.

- Posłowie Razem nie wzbogacili się w ten sposób, co widać w oświadczeniach majątkowych. Zdecydowali się natomiast wpłacić środki na kampanię Lewicy - powiedziała Dorota Olko, rzeczniczka Razem.

Wpłata środków na kampanię Lewicy oznaczała w tym wypadku przelewy na fundusz wyborczy SLD. Razem startowała bowiem z list Sojuszu.

Budziło to wątpliwości ze względu na to, że maksymalny limit wpłat na kampanię wynosi 56,3 tys. złotych, stąd też członkowie Razem nie mogli zasilić funduszu SLD całością otrzymanych w 2019 roku kwot.

Finansowanie jednej partii przez drugą jest ponadto niezgodne z prawem.

Stąd też PKW odrzuciła informację Razem o otrzymanej w 2019 r. subwencji oraz poniesionych z niej wydatkach.

"Przekazanie środków finansowych partii politycznej pochodzących z otrzymanej przez nią (w tym przypadku przez Lewicę Razem) subwencji z budżetu państwa do innej partii (w tym przypadku Sojusz Lewicy Demokratycznej), a zatem wykorzystanie ich w celu finansowania udziału innej partii w wyborach, nie może zostać uznane za wydatkowanie tych środków na cele związane z działalnością statutową partii" - wyjaśnia PKW.

Przedstawiciele Razem odmawiają komentarzy w sprawie. Poinformowali, że nie zaskarżyli uchwały PKW, ponieważ nie tworzy ona dla partii żadnych skutków finansowych. Razem w obecnej kadencji Sejmu i tak nie przysługuje subwencja.

Utrata subwencji mogłaby zaś grozić Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. Występując pod nazwą Nowa Lewica, otrzymuje on obecnie 11,5 mln złotych rocznie z budżetu państwa.

PKW obeszła się jednak litościwie z Sojuszem, przyjmując i sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego SLD z 2019 roku i sprawozdanie finansowe samej partii.

jkg/rp