Tomasz Wandas, Fronda.pl: ABW zatrzymałaChińczyka - jednego z dyrektorów polskiego oddziału chińskiego koncernu telekomunikacyjnego - oraz b. funkcjonariusza polskich służb specjalnych. Obaj podejrzewani są o szpiegostwo na szkodę Polski. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla obu podejrzanych. Według TVP Info, która jako pierwsza nieoficjalnie poinformowała o zatrzymaniu, Chińczyk pracował w Huawei, a Polak był oficerem ABW; ostatnio pracował w Orange. Dlaczego Chińczcycy szpiegują Polskę?

Piotr Wroński, pułkownik Agencji Wywiadu, były oficer służb specjalnych: Polska jest członkiem NATO, od zawsze byliśmy dla Chińczyków miejscem „treningu” w wejściu na Zachód, staliśmy się przyczułkiem z którego Chiny prowadzą ekspansję na Zachód. Poza tym, wielu Chińczyków mieszka w Polsce, mają dość dobrze rozwiniętą infrastrukturę. Warto przypomnieć, że wielu Chińczyków zaczęło odsiedlać się w Polsce już w latach 70'.

Czy przechwycenie tych szpiegów poświadcza fakt, że polskie służby są w stanie bronić nas przed tego typu zjawiskami? Czy można mówić o sukcesie?

Na pewno można mówić o jednostkowym sukcesie, jednak „jedna jaskółka nie czyni wiosny”. Osobiście gratuluję ABW za dobrze wykonaną pracę, jednak w Polsce ciągle brakuje ochrony kontrwywiadowczej. Aresztowany za szpiegostwo człowiek, kiedyś był bardzo wysoko postawionym funkcjonariuszem, w bardzo wrażliwym miejscu nie tylko dla ABW, ale też dla rządu, dla bezpieczeństwa Polski.

To znaczy?

Był on odpowiedzialny za certyfikaty tajności, za szyfry, tajną łączność itd. itd. To jest tak jak z kokainą, nie ma się co chwalić, że znalazło się sto kilogramów, bo oznacza, to, że na rynku jest jej trzy razy więcej (tak twierdzą Amerykanie).

Jak skutecznie przeciwdzialac? Jaki kierunek przybrać by budować system obrony o którym Pan mówi?

Przede wszystkim musi powstać instytucjonalny, niezależny od polityki, od partii politycznych, szereko rozbudowany kontrwywiad. Miałby on tworzyć ochronę kontrwywiadowczą dla instytucji państwowych, dla osób pracujących w sektorze państwowych i dla obywateli. Moim zdaniem Polsce dużo bardziej potrzebny jest kontrwywiad niż wywiad.

Czy to znaczy, że wywiad jest niepotrzebny?

Nie, tego nie powiedziałem. Jednak to co nam najbardziej (również ze względu na nasze położenie) zagraża, to właśnie penetracja obcych wywiadów, stąd potrzeba kontrwywiadu, który patrzyłby na wszystkie strony.

Na ile jest prawdopodobne że ktoś dostrzeże Pana zdania na ten temat i podejmie budowę tego typu instytucji niezależnej od polityki, polityków?

Nie wiem czy ktoś to dostrzeże, mogę tylko mieć taką nadzieję. Mam nadzieję, że doraźne interesy polityczne, „czteroletnie” interesy partyjne pójdą w zapomnienie i zacznie się myśleć o kraju jako o całości, jako o kraju wielopartyjnym a nie jednopartyjnym. Po drugie, chińskie operacje są przewidziane na wiele lat do przodu. Mimo, że władza w Chinach jest stabilna, nikt z ich strony nie mógł przewidzieć w latach 70' tego co wydarzy się w Europie po 1989roku – a właśnie wtedy już zaczynali oni budować w Polsce swoją infrastrukturę.

Czy nie jest to odosobniona opinia?

Nie jest to tylko moje zdanie. Pamiętam dyskusję z abgielskimi służbami – na początku lat 2000' w Londynie zauważliśmy wzmorzoną aktywność chińskiego wywiadu, efekt jest tam teraz taki, że Chińczycy są bardzo dobrze sytuowani w Wielkiej Brytanii, mają swoje dzielnice itd.

Z Waszyngtonu docierają ostatnio informacje, że prezydent Donald Trump rozważa wydanie rozporządzenia wykonawczego, które ze względów bezpieczeństwa narodowego zabroniłoby amerykańskim firmom używania sprzętu Huawei. Czy w tym świetle nie warto byłoby pomyśleć o podobnych rozwiazaniach, zaleceniach w Polsce?

Oczywiście, warto by było, jednak do tego potrzeba kontrwywiadu, który najpierw zebrałby informacje i oceniłby sytuację. Prezydent Trump wie na czym się opiera, ma NSE i FBI, u nas czegoś takiego nie ma. Ponadto Trump może sobie pozwolić na takie kroki, my natomiast...

My natomiast?

Ciężko powiedzieć, gdyż z środowiska rządu często było słychać słowa zachwytu nad „Jedwabnym Szlakiem”, a nikt się nie zastanawia nad tym, że np. wymiana Polski z Chinami jest jak 1 do 13. Kupujemy jeden a sprzedajemy trzynaście. Stąd na „Jedwabnym Szlaku” jak widzę, zarobią tylko Chińczycy a nie my.

Dziękuję za rozmowę.