- Najsłynniejszą powieścią pana Grassa jest wydany w roku 1959 "Blaszany bębenek", porywająca alegoryczna eksploracja rozkwitu nazizmu w Niemczech i w Polsce - napisało przedwczoraj dwóch dziennikarzy w tekście o aferze z noblistą.

 

Oddział nowojorski Kongresu Polonii Amerykańskiej słusznie nazwał cały tekst zniekształcaniem historii. - To wstyd, że tak prominentna gazeta w ten sposób zniekształca historię. My Amerykanie polskiego pochodzenia nie możemy się jednak tylko oburzać. Musimy wykorzystać takie wydarzenia, aby nauczyć społeczeństwo USA jak wyglądała naprawdę historia (...) - powiedział PAP prezes nowojorskiego oddziału KPA, Frank Milewski. "Polska, pierwsza ofiara nazizmu może być teraz przedstawiana jako współodpowiedzialna wraz z Niemcami za nazizm". - Wkrótce po tym, kiedy Hitler doszedł do władzy w roku 1933, Marszałek Józef Piłsudski zaproponował, aby Francja przystąpiła z nim do prewencyjnej wojny z Niemcami i wyeliminowała nazizm w zarodku. Paryż odrzucił jednak tę ideę - napisano w liście protestacyjnym KPA.

O manipulacjach "New York Timesa" napisano już kilka książek - najwiekszą hańbą dziennik okrył się w latach 30. w czasie Wielkiego Głodu na Ukrainie, kiedy publikowano entuzjastyczne reportaże Waltera Duranty'ego o znakomitych efektach kolektywizacji na wsi ukraińskiej. NYT nie ustaje także w swoich atakach na Kościół katolicki. Protestować trzeba, choć do zniekształceń na temat historii Polski częściej dochodzi w wyniku ignorancji niż rzeczywistej potrzeby manipulacji. Trudno w to uwierzyć, ale jedna z najbardziej wpływowych gazet na świecie jakim jest NYT zatrudnia ludzi, którzy z etyką dziennikarską nie mają nic wspólnego. Wszyscy słyszeliśmy o Jaysonie Blairze młodym reporterze, który 9 lat temu został zwolniony z gazety za napisanie ponad 600 wymyślonych tekstów (sam wpadł dopiero po kilku latach publikowania swoich wymysłów). Krótko po nim zwolniono laureata Nagrody Pulitzera dziennikarza Ricka Bragga, choć ten napisał "tylko" kilka korespondencji z miejsc w których nie był. Wpadki się zdarzają wszystkim, ale NYT przydarzają się rzeczy skandaliczne. Rok temu w marcu 2011 roku jeden z dziennikarzy napisał o obozie koncentracyjnym Dachau rzekomo "położonym w Polsce". Takie przykłady na inne tematy możnaby mnożyć.

 

Kłamstwa na temat Polski trzeba oprotestowywać i tu szczególne podziękowania należą się Alexowi Storożyńskiemu, laureatowi Nagrody Pulitzera , Amerykaninowi o polskich korzeniach, który wali kłamców piórem po głowach przy każdej okazji, a także (a może przede wszystkim) Frankowi Milewskiemu, wieloletniemu działaczowi polonijnemu walczącemu z opluwaniem Polski za oceanem. Warto także nagłaśniać inną prawdę: "New York Times" to żaden znak jakości w dziennikarstwie. Tak naprawdę nigdy nim nie był.

 

RG