Według projektu, nad którym pracuje PO, pary które zawarłyby związki partnerskie, miałyby prawo m.in. do: wzajemnego dziedziczenia majątku przez partnerów, współwłasności podobnej do wspólnoty majątkowej w małżeństwie, jednak nie obligatoryjnie, alimentów w przypadku rozstania (na zasadach podobnych do małżeństw, jednak przez trzy, a nie pięć lat po ustaniu związku), dostęp do informacji medycznej o partnerze. Natomiast w projekcie nie ma zapisu o możliwości wspólnego opodatkowania obojga partnerów, co odróżnia go od projektów lewicowych. Projekt Platformy w mniejszym też stopniu niż rozwiązania proponowane przez lewicę skupia się na kwestiach związanych z parami homoseksualnymi.  Jednak posłowie PO zostawiają sobie furtkę bowiem prawo do wspólnego opodatkowania może zostać przyznane konkubentom w drodze kolejnych zmian, tym razem w prawie podatkowym.


Gazeta zauważa, że: „choć projekt PO nie uzależnia możliwości zawarcia umowy partnerskiej od płci ani nawet od istnienia między partnerami relacji o charakterze uczuciowym, posłowie spodziewają się, że z nowych rozwiązań najliczniej korzystałyby heteroseksualne konkubinaty. - W tej ustawie uciekam od kwestii związanych bezpośrednio z seksualnością. Nie zawiera ona też żadnych wzmianek dotyczących wierności itp. Doświadczenia ze świata wskazują jednak, że z podobnych rozwiązań korzystają w 70-90 proc. pary heteroseksualne pozostające w stałym związku”- mówi "Polsce The Times" Artur Dunin. Projekt Dunina ma w klubie PO poparcie poseł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - w tej i poprzedniej kadencji nieformalnej liderki bardziej liberalnych w kwestiach obyczajowych posłów PO. O projekcie pozytywnie wypowiada się też pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Natomiast niewiadome jest stanowisko konserwatywnego w kwestiach obyczajowych PSL-u. Partii Tuska będą więc potrzebne głosy Ruchu Palikota i SLD.


Trudno nie zauważyć, że projekt PO przybliża nas do legalizacji małżeństw homoseksualnych w przyszłości. Ustawa proponowana przez rządzącą partię ma na celu nie tylko ułatwienie życia „na kartę rowerową”, ale również zmianę mentalności Polaków. Przykład krajów zachodnich pokazuje, że środowiska gejowskie nie poprzestają na postulatach, które dają im specjalne przywileje. Można się więc spodziewać dalszej walki, która skończy się dopiero wraz z adopcją dzieci przez „pary jednopłciowe”. Niestety Platforma Obywatelska powoli zbliża się światopoglądowo do Ruchu Palikota i SLD, partii które mają coraz bardziej otwartą furtkę by wejść niedługo do rządowej koalicji. Projekt PO uderza również w małżeństwo i promuje nie do końca zobowiązujące związki, które mogą spowodować brak chęci do budowania trwałej rodziny. I to jest chyba bardziej niebezpieczne niż sankcjonowanie związków gejowskich.

 

Ł.A/Polska The Times