Senator Stanisław Gawłowski poinformował w mediach społecznościowych, że zarówno u niego, jak u jego żony, zdiagnozowano zakażenie koronawieusem. Polityk Platformy Obywatelskiej nie omieszkał przy tym zasugerować, że to wina niepanującego nad sytuacją rządu. Nie naszła go jednak refleksja, że do zakażenia mógł przyczynić się udział w tłumnych manifestacjach, czym kilka dni temu tak chętnie się chwalił.

- „Każdy może być chory. Z żoną oboje jesteśmy dodatni. Nie przebiega to łagodnie.  COVID-19 jest już wszędzie. Nikt już nad tym nie panuje. Proszę pamiętajcie - dystans, dezynfekcja, maska” – napisał na Twitterze senator Platformy Obywatelskiej.

I znamienne jest zdanie o tym, że „nikt nad tym nie panuje”. Znamienne w kontekście relacji z tłumnych manifestacji, jakie jeszcze kilka dni temu zamieszczał w swoich mediach społecznościowych. Senator, wbrew sanitarnym obostrzeniom, apelom epidemiologów i lekarzy, wbrew zdrowemu rozsądkowi, chętnie uczestniczył w nielegalnych zgromadzeniach organizowanych przez Strajk Kobiet.

I dziś, po tym, jak kilka dni temu chwalił się swoją arogancją, demonstrując, jak bardzo za nic ma obostrzenia dotyczące pandemii, wzywa innych, aby się do tych obostrzeń i zaleceń stosowali.

kak/niezależna.pl