Trędowaty przyszedł do Jezusa i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.

Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego (Z rozdz. 1 Ewangelii wg św. Marka)

 

Pierwsze czytanie pokazuje nam pokusę, która wiernie towarzyszy Izraelowi przez całe dzieje opisane w Starym Testamencie: jest to pokusa manipulowania Panem Bogiem. Nie mogąc zwyciężyć swoich wrogów, sprowadzają Arkę Przymierza, aby w ten sposób zmusić Pana Boga do dania zwycięstwa. Tak się jednak nie dzieje: Izraelici ponoszę klęskę a Arka wpada w ręce Filistynów. Jak należy to rozumieć? Bogiem nie da się manipulować, nie można stawiać Go pod ścianą, lub uważać, że ma się wszystkie asy w rękawie i zawsze zrobi On to, co się nam wydaje słuszne.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Sm 4, 1-11; Mk 1, 40-45

 

Trędowaty z Ewangelii zachowuje się odwrotnie; prosi Jezusa: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jeśli chcesz… To znak wiary, zupełnie inny wymiar relacji niż ten, z którym mamy do czynienia w pierwszym czytaniu. To wiara daje nam właściwą płaszczyznę do rozmowy z Bogiem. Wiara, że jest On miłością.

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą