22-tysięczne Hamtramck w stanie Michigan do niedawna było w 90 proc. zamieszkane przez Polaków. Dziś naszych rodaków jest tam 10 proc. Większość radnych to wyznawcy Allaha.

Historię Hamtramck opisał dziennik „Polska”. Jak podaje gazeta, w latach 70. w miasteczku żyło 43 tys. osób, z czego 90 proc. stanowili Polacy. Co ciekawe, radnym miasta był swego czasu kuzyn Jana Pawła II. Dziś miasto liczy liczy 22,5 tys. mieszkańców, Polaków jest nieco ponad 10 proc. Funkcję burmistrza pełni Polka, ale czterech na sześciu członków rady miejskiej to muzułmanie.

Wyznawcy Allaha to połowa mieszkańców Hamtramck. Najwięcej z nich pochodzi z Jemenu, Bangladeszu i Bośni. Napływ muzułmanów zaniepokoił część mieszkańców miasta znanych ze swojej miłości do tańca, piwa, ciasteczek i papieża, jak relacjonują dziennikarze “Washington Post”. Właściciele sklepów, które znajdują się w sąsiedztwie meczetów nie mogą uzyskać pozwolenia na alkohol. Coraz częściej na ulicach widać też kobiety zasłanające twarze.

Po zamachach na Paryż część mieszkańców obawia się napięć etnicznych w miasteczku. Inni wracają uwagę, że muzułmanie z Hamtramck sami okazują solidarność z Francuzami. W przeciwieństwie do Europy, Stany Zjednoczone – będące krajem imigrantów - dotychczas dają sobie radę z asymiliacją przybyszów z różnych stron świata. Czy podobnie będzie w Hamtramck? Czas pokaże.

KJ/polskatimes.pl