62 tysiące – tyle osób w zeszłym roku osiedliło się w Polsce, co jest najlepszym wynikiem od niemal dekady. Emigracyjna fala opadła, coraz więcej Polaków kupuje bilet powrotny do kraju – informuje forsal.pl.

Dane GUS za 2016 roku wyglądają bardzo optymistycznie. Spośród owych 62 tys. większość stanowią Polacy powracający z emigracji. Liczba ta dotyczy bowiem tylko tych osób, które zdecydowały się na co najmniej 12 miesięczny pobyt w Polsce, zgłosiły swój powrót w urzędzie gminy i został on odnotowany w systemie PESEL.

Powodem takiego stanu rzeczy jest między innymi poprawa na rynku pracy – od ćwierć wieku bezrobocie nie było tak niskie. Chodzi także o niepewność co do Brexitu – ocenił prof. Zenon Wiśniewski z UMK w Toruniu.

Ministerstwo rozwoju ma nadzieję, że wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE coraz więcej osób będzie szukać zatrudnienia właśnie w Polsce. Szacuje się, że do kraju wrócić może nawet 200 tys. Polaków.

Według Pew Research Center z Polski do krajów UE wyemigrowało aż 3,5 mln osób. Interesująco wygląda z kolei symulacja Ośrodka Badań nad Migracjami UW, wedle której już niedługo Polska będzie krajem, w którym imigracja przewyższy emigrację.

Jak podaje GUS, w I kwartale aż 120 tys. wakatów czekało na obsadzenie. Pracodawcy mogą więc próbować przekonywać Polaków do powrotu do kraju. Jednak Maciej Witucki, prezes Work Service, twierdzi:

To nie będzie jednak łatwe. Wielu firmom wciąż trudno konkurować pod względem poziomu wynagrodzeń z pracodawcami na Zachodzie. Większe szanse powodzenia ma dalsze zmniejszanie poziomu emigracji poprzez poprawianie sytuacji na rodzimym rynku”.

Prof. Wiśniewski dodaje, że aby przedsiębiorcy odczuli zmiany, do Polski wrócić musiałoby kilkaset tysięcy osób. Będą oni jednak przyzwyczajeni do wyższych zarobków, na co godzić się musieliby pracodawcy, bowiem o pracowników jest bardzo trudno. Obecnie te braki łatane są przez przybyszy ze Wschodu. 

dam/forsal.pl,Fronda.pl