Pośród publiczności na ostatnim koncercie Dody w katowickim klubie Milk brylował nikt inny, jak sam Janusz Palikot. Swoje uznanie dla artystki wyraził wręczając jej po koncercie okazały bukiet kwiatów. - Zawsze podziwiałem jej inteligencję w budowaniu wizerunku publicznego. To jest największy talent od dawna – uważa Palikot.

 

Ale nie ma nic za darmo. „Dziennik Zachodni” informuje, że ponoć podczas imprezy dyskretnie zbierano podpisy poparcia dla Palikota. Widać, każda okazja jest dobra...

 

Współpraca polityka i piosenkarki może teraz przybrać bardziej konkretny wymiar. W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Palikot zapewnia, że złoży Dodzie propozycję jeśli chodzi o zbliżającą się kampanię wyborczą. Pani od „Dżagi” byłaby jej twarzą.

 

Przy takim spraw obrocie, idealną maskotką dla Ruchu Poparcia Palikota byłby wielki pluszowy penis. Janusz Palikot już kiedyś „zabłysnął” paradując z silikonową zabawką, teraz Doda promowała swoją płytę w Katowicach oblizując małego gumowego penisa. A może całe to towarzystwo powinno zmienić nazwę, na przykład na „Mam Penisa Zamiast Mózgu”?

 

maja