GUS uważa, że liczba ludności spadnie w Polsce do 2035 do 36 mln. Według ZUS-u, w 2060 roku będzie nas już tylko 30,56 mln. Jeżeli te prognozy się sprawdzą, to w ciągu niecałych 35 lat zniknie więcej niż 20 proc. populacji.

Wskaźniki dzietności od lat systematycznie spadają. W 2013 roku wyniosłuy 1,3 dziecka na matkę w wieku rozrdoczym; w 2012 – 1,4. Tymczasem według Banku Światowego potrzebny jest wskaźnik przynajmniej 2,1. Inaczej populacja będzie maleć. Prof. Irena Kotowska z SGH uważa, że „w ciągu najbliższych 30 lat te urodzenia nie wzrosną; nie ma na to szans”.

W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” temat poruszył prof. Janusz Czapiński. „Dla Polaków największą przeszkodą w posiadaniu dziecka jest obawa przed spadkiem standardu życia” – powiedział. „Ogromna grupa osób, którą pytaliśmy w badaniach o to, dlaczego nie decydują się na powiększenie rodziny, odpowiadała, że boją się, iż stracą pracę, że martwią się o swój budżet domowy” – dodał uczony.

Według prof. Czapińskiego jedynym skutecznym narzędziem w walce z niżem demograficznym są pieniądze. Postawę Polaków do posiadania dzieci mogłoby zmienić wprowadzenie podatkowego rozliczania się z dziećmi.

Według badań CBOS aż 81 proc. Polaków, którzy nie mają dzieci, chciałaby to zmienić. 69 proc. tych, którzy mają jedynaka, chcieli by mieć jeszcze kolejnego potomka. Według eskpertów powstrzymuje ich przed tym zwłaszcza brak pomocy ze strony państwa. Chodzi to przede wszystkim o brak wsparcia dla matek. „Jeżeli one muszą pracować i dodatkowo mają się zajmować rodziną, to w pewnym momencie zdecydują, że nie chcą mieć drugiego, czy trzeciego dziecka i ograniczą się do jednego” – powiedziała dr Anna Matysiak.

pac/tvn24bis.pl