Policjant zabił kierowcę samochodu, który – wedle rzecznik szczecińskiej policji – prawdopodobnie nie zatrzymał się do kontroli i potrącił funkcjonariusza. Padł jeden strzał ostrzegawczy. Kolejny, w stronę samochodu, okazał się śmiertelny. Tragedia wydarzyła się dziś około 10 rano, w Szczecinie. Nie wiadomo jeszcze kim jest zabity kierowca.

Jak można to skomentować? Tragedia na pewno niepotrzebna i nieodwracalna. Z jednej strony oczekujemy od policji stanowczości i skuteczności, ale z drugiej… Nie można się zgodzić na Dziki Zachód w polskich miastach.

Szczególnie, gdy jest tyle innych sposobów, żeby znaleźć każdego uciekiniera.

Na miejscu czynności podjęła prokuratura i wewnętrzna kontrola policji.

DOPISEK PO KONFERENCJI PRASOWEJ POLICJI:

Mamy już charakterystyczny „szum informacyjny”. Nie wiemy, czy policjant został „staranowany” czy potrącony? Jeśli został potrącony – to jak zdołał oddać strzał w powietrze, a następnie celny strzał w kierunku samochodu.

Czy zachowanie – które można nazwać „pozbawieniem życia kierowcy” było uzasadnione? Czemu policjant nie strzelał w opony?

Mamy wiele pytań? Wedle wielu prawników – w tej sytuacji – można postawić policjantowi zarzut spowodowania śmierci! A to, że był potrącony – może być tylko okolicznością łagodzącą.

Jak było? Nie dowiemy się chyba nigdy!

Piotr Szymanowski