Do kolejnych rozmów opozycji w sprawie odwołania Elżbiety Witek ze stanowiska ma dojść w przyszłym tygodniu. Jednak w kuluarach sami opozycyjni politycy nie pozostawiają złudzeń. Jakichkolwiek szans na zbudowanie większości praktycznie nie ma.

Opozycja zarzuca pisowskiej marszałek Sejmu bezprawne zarządzenie reasumpcji głosowania nad odroczeniem obrad sprzed dwóch tygodni. Elżbieta Witek broni się, że posiada opinie prawne mówiące o tym, że miała pełne prawo poddać reasumpcji wcześniejsze głosowanie.

11 sierpnia szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz złożył wniosek o przerwanie posiedzenia. Uzyskał on większość w sejmowym głosowaniu. Grupa posłów PiS i Kukiz ’15 zgłosiła jednak następnie wniosek o reasumpcję tego głosowania i tym razem poszło ono po myśli partii rządzącej. Wobec tego 17 sierpnia ugrupowania opozycyjne zebrały się, by omówić sprawę potencjalnych szans odwołania z urzędu marszałek Witek oraz stworzenia sejmowej większości.

Nieoficjalnie jednak, sami politycy opozycji przyznają, że możliwość odniesienia spodziewanego przez nich sukcesu w tej sprawie jest czysto iluzoryczna. „Coraz trudniej rozmawiać o potencjalnym następcy Elżbiety Witek, skoro już chyba nikt nie wierzy w to, że jej odwołanie będzie możliwe” – zwierzył się Wirtualnej Polsce jeden z parlamentarzystów KO.

 

ren/wp.pl