- Strategiczne miejsca w dużych miastach są zablokowane. Dwa mosty nad cieśniną Bosfor i lotnisko Ataturka również zostały wyłączone z ruchu. Tuż przy wjeździe na lotnisko pojawił się czołg. Trzy helikoptery obniżyły lot, jak tylko można. Premier Turcji zapowiedział, że zostaną użyte wszelkie środki bezpieczeństwa, także broń - mówi dalej.
Kobieta zaznacza, że ostatnie miesiące i odbywające się w tym czasie krwawe rozboje na wschodzie Turcji, przelały czarę goryczy.
- Wygląda na to, że tureccy wojskowi postanowili pokazać swoją siłę. Oficjalnych informacji jest niewiele. Widać, że na ulicach pojawiają się czołgi - opisuje w rozmowie z TVP Info Joanna Pietrzak, Polka, mieszkająca w Turcji.
- Dostęp do mediów społecznościowych już tradycyjnie jest zamykany. Trudno na tę chwilę wskazać jakiś moment zapalny. Mówi się o jednostkach wojskowych w strukturach państwa. Jeśli teraz mielibyśmy szukać winnego, to tzw. "drugie państwo". Czuć w powietrzu atmosferę lęku. - zakańcza.
ji/TVP