Dziś czytelnicy "New York Timesa" mogą zapoznać się z obszernym artykułem, z którego dowiedzą się, że choć premier Donald Tusk skrytykował język, jakim posługiwali się nagrani politycy, to skupił się na samym fakcie ujawnienia rozmów. Jednocześnie gazeta podkreśla, że taśmy zagrażają karierze najważniejszych osób w państwie, a także możliwe, że utrzymaniu obecnego rządu.

Z kolei Tony Barber z "Financial Times" podkreśla, że afera pokazuje iż Polska, której elity wolą łączyć ją z dynamiczną Europą Północną, po 25 latach przemian może mieć więcej wspólnego z Włochami.

Autor przypomina podobną aferę w Rzymie, gdzie również podsłuchiwano najważniejsze osoby w państwie. Jednak tam zrobiono to w dużej części na polecenie prokuratury. Barber podkreśla, że polska afera - podsłuchiwanie przez nieustalonych sprawców między innymi szefa MSW, każe zadać pytanie: jak jakikolwiek polski polityk czy urzędnik może być pewien, że nie jest szpiegowany?

Na koniec Barber przypomina, że ostatnim wielkim skandalem w Polsce była afera Amber Gold, w kontekście której pojawiła się osoba syna premiera (był zatrudniony przez jedną ze spółek związanych z Amber Gold). Nie kosztowała ona Donalda Tuska stanowiska, podobnie będzie teraz - ocenia publicysta "Financial Times".

Ab/dziennik.pl/IAR