Dziwią się niektórzy, że w Polsce można się pasjonować problemami, które zaistniały przed 900 z górą laty. Król i biskup. Państwo i Kościół. I do dzisiaj brak wyjaśnienia, które by zadowoliło obie strony. Kościół przechylił spór na swoją stronę, kanonizując zamordowanego biskupa. Ale też i króla nie wsadził do piekła, gdyż częstokroć mówił o jego pokutowaniu, o pobożnym zakończeniu żywota, o grobie w Osjaku.

Późniejsi władcy jakby kontynuowali tę pokutę. Wędrując uroczyście z Wawelu na Skałkę, dawali świadectwo temu, że nie chcą rozwiązywać sporów z biskupami za pomocą miecza. Dzisiaj wyręczają ich w tym biskupi z pokaźną grupą wiernych, takich, którzy raczej wolą procesje niż manifestacje ubogacone armatkami wodnymi, petardami, a czasem i używaniem narzędzi o intrygującej nazwie gładkolufowych.

A władcy? Zobaczymy, jaki będzie ten, którego może dzisiaj wybierzemy. Jest cisza wyborcza. Modlić się jednak można i po cichu: – Panie, wskaż, którego wybrałeś. A wybierze z pewnością tego, który w tej chwili będzie najbardziej stosowny i na którego Naród sobie zasłużył przez swą postawę. Naród zaś w swej części reprezentowany przez uczestników niedzielnej procesji, nie do końca będzie milczał, ale będzie śpiewał: – Święty Stanisławie, Patronie nasz, Opiekunie CAŁEJ Ojczyzny, módl się za nami oraz: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!”. I jeszcze: „W Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”.

A także posłucha słów o miłości. Bo Polsce potrzebna jest prawdziwa miłość. Bez względu na to, czy przyjdzie z lewa czy z prawa. Prawdziwa bowiem miłość daje prawdziwą wolność. Jej symbolem jest flaga, która ma podobno powiewać z Wawelu zawsze. Nigdy nie biała i nigdy czerwona. Biało-czerwona, jedyna. Boże, zbaw Polskę!

Leon Knabit OSB

Źródło: www.ps-po.pl