Fotografie przedstawiają młodych mężczyzn, którzy pozują przy nazistowskich symbolach. Widać na nich również polskie barwy narodowe. Obawy Polaków są uzasadnione, gdyż Krause zamieścił zdjęcia bez jakiegokolwiek komentarza. Do dziś niewiadomo, czy osoby przedstawione na fotografiach, należą do polonii amerykańskiej i rzeczywiście są neonazistami (częśc obserwatorów uważa, że to jedynie stylizacja na potrzeby sesji fotograficznej). 

 

Sprawę podchwyciły tabloidy i przedstawiają jako koronny dowód na polski antysemityzm i ksenofobię. Dziennikarz plotkarskiego portalu Gawker z przekonaniem pisze, że osoby widniejące na zdjęciach, to polscy neonaziści, przez których na Greenpoincie "zaczyna być nieprzyjemnie, właśnie z ich powodu". "Zaraz obok wegańskiej piekarni i fryzjera w stylu rockabilly, spowici w zapachu popsutych pierogów, przechadzają się młodzi, zagubieni Polacy, będący uosobieniem najgorszych stereotypów ze swojej ojczyzny" - pisze dziennikarz, dodając, że ludzie z fotografii są "najgorszym ucieleśnieniem polskich stereotypów, takich jak nacjonalizm i antysemityzm". 

 

Sprawa stała się głośna również po drugiej stronie oceanu. W podobnym tonie pisał brytyjski "Daily Mail". Publikacje cieszą się sporym zainteresowaniem setek tysięc ludzi, czego dowodem są liczne komentarze internautów na popularnych portalach społecznościowych.

 

Głos zabrali również przedstawiciele środowisk polonijnych. Mieszko Kalita, działacz jednej ze społecznych rad mieszkańców Nowego Jorku uważa, że sprawa tzw. polskich neonazistów została "sztucznie rozdmuchana". "Tutaj nie ma żadnych neonazistów. Oczywiście, mogą być osoby o skrajnie prawicowych poglądach, ale to nie neonaziści" - twierdzi Kalita. Działacz polonijny zastanawia się, dlaczego sprawa akurat teraz nabrała takiego rozgłosu, skoro zdjęcia umieszczone na stronie fotografa zostały zrobione kilka lat temu. 

 

Inni mieszkańcy Greenpointu również nie wierzą, że w zamieszkiwanej przez nich dzielnicy mieszkają neonaziści. Jeden z wieloletnich mieszkańców z przekonaniem powiedział reporterowi TVN24, że publikacja zdjęcia to prowokacja.

 

W sprawę "polskich nazistów" wątpi również amerykański dziennikarz polskiego pochodzenia, laureat nagrody Pulitzera Alex Storożyński. Publicysta uważa, że cała sprawa jest tylko niesmaczną próbą reklamy osoby i strony internetowej fotografa. "Wzywanie do nienawiści jest rzeczywiście sprawą naganną i nie do przyjęcia. Jeżeli Adam Krause wie o tym, że na Greenpoincie są polscy neonaziści powinien ich wskazać" - przekonuje Storożyński

 

Nie tylko mieszkańcy Greenpointu zaprzeczają rewelacjom tabloidów. Żaden z policjantów nie chce komentować wspomnianych zdjęć, a tym bardziej artykułów o "polskich neonazistach". Statystyki, jakie funkcjonariusze prowadzą na temat przestępczości w tzw. polskiej dzielnicy nie mówią o  żadnych incydentach z udziałem osób, wyznających ideologię nazistowską. Nie złożono również doniesień na rzekomo działających "polskich neonazistów".

 

Działalność takich portalików jak Gawker, przypomina propagandę rodem z III Rzeszy czy obłąkańcze działania partii Geerta Wildersa. Wskazać "obcych", a następnie przypisać im najgorsze cechy szkodników, pasaożytów czy - jak w przypadku zachodnich tabloidów - neonazizmu. Co do samych zdjęć, to niewykluczone, że fotograf trafił na jakichś idiotów, których nie brakuje w żadnym narodzie, ale wskazywanie ich jako dowodu na mityczną polską ksenofobię jest infantylne.

 

AM/Polonia.wp.pl