Turystyczny szał na Polskę to pokłosie zagrożenia terrorystycznego, z jakim borykają się kraje Europy Zachodniej. Polska, która ma do zaoferowania mnóstwo atrakcji turystycznych jest dziś po prostu rajem dla turystów. Oczywiście, dla dobra naszej gospodarki, wakacje w Polsce zaliczaja się powoli do drogich.

"Pozostaje więc spytać z jaką ofertą spotka się para, która planując urlop na ostatnią chwilę, chciałaby wyjechać 13 sierpnia i wrócić 28 sierpnia? Niestety w wielu miejscach trudno mówić o jakiejkolwiek ofercie, bo w hotelach nie ma już przeważnie wolnych miejsc. W 18 popularnych turystycznie miastach przeciętne obłożenie wynosi aż 97% - wynika z danych zebranych przez Lion’s Bank na internetowych portalach rezerwacyjnych. To oznacza, że niewynajęte są wciąż trzy miejsca noclegowe na 100. W praktyce sytuacja jest znacznie gorsza, bo może się okazać, że para w trakcie dwutygodniowego urlopu musiałaby się nawet kilka razy przeprowadzać pomiędzy hotelami lub przynajmniej pomiędzy pokojami w tym samym hotelu. Gdyby tego było mało, na najemców czekają przeważnie jedynie najdroższe oferty. W efekcie wakacyjny szał podniósł w tym roku koszt noclegów modelowej pary o ponad 1500 zł.

Dla porządku należy dodać, że lepiej może być już na miejscu. Samodzielne poszukiwanie kwater prywatnych lub nadzieja na to, że wcześniej zarezerwowane miejsca w hotelach nie zostaną wykorzystane jest jednak ryzykowne - mogą potencjalnie przynieść spore oszczędności, ale też niemniejsze rozczarowanie, gdy okaże się, że miejsc faktycznie nie ma" - czytamy na stronie forsal.pl.

Czy uda się Polsce na stałe zagospodarować teren turystyczny? Miejmy taką nadzieję. Polska posiada morze, jeziora, góry, agroturystykę i wiele innych atrakcji pozwalających dobrze wypocząć. Dlatego intensywnie trzymajmy kciuki za rozwój tego biznesu. Bo warto!

kol/forsal.pl