- "Udostępniajcie... Hit na skalę Polski. Zamknęli zakłady fryzjerskie. Aż miło pogratulować kreatywności. Usługa PREMIUM" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.

Te zdjęcia podbijają polski internet. W trakcie obecnego lockdownu, który potrwa co najmniej do 9 kwietnia, a większość branż – w tym salony fryzjerskie i branża beauty - jest pozamykanych, jest wyjątek zwalniający z noszenia maseczek w lasach i parkach. Z tego postanowili skorzystać pomysłowi fryzjerka i jej klient.

- "Na sam koniec Pan umył rączki w stawie, a Pani sprzątnęła po sobie wszystko. Graty!" - czytamy dalej we wpisie na Facebooku.

- „Według szybkiej ankiety przeprowadzonej w poniedziałek, ok. 63 proc. ankietowanych z branży beauty przekazało, że zamknęło swoje zakłady, ponad 23 proc. – nadal ma otwarte salony, a prawie 14 proc. świadczy usługi mobilnie – czytamy na portalu niezalezna.pl

Na Łotwie z kolei w ramach protestu „przeciwko zamknięciu salonów fryzjerskich i spa, zimą fryzjerzy zaczęli przyjmować klientów w lasach i na zamarzniętych jeziorach”.

- Trzeba sobie radzić w każdej sytuacji, jak powiedział stary góral i zawiązał buta dżdżownicą – mówi stary żart. Może nie tak dosłownie, ale jakoś żyć trzeba, a z tarcz antykryzysowych – mimo działań rządu - nie każdy jest w stanie i nie każdy umie skorzystać.

mp/niezalezna.pl/facebook