Nasz kraj może być pierwszym państwem w Europie, który będzie chronił dzieci i młodzież przed demoralizującymi treściami pornograficznymi w sieci. W Sejmie leży ustawa autorstwa Beaty Kempy z Solidarnej Polski, ale pomysł podoba się zarówno posłom koalicji, jak i opozycji. Miejmy nadzieję, że wszyscy parlamentarzyści, niezależnie od przynależności partyjnej podejdą poważnie do tego palącego problemu.

Nie tylko w Polsce

Dotychczas kraje Unii Europejskiej koncentrowały się na walce z pornografią dziecięcą i treściami pedofilskimi. Swoje programy prewencyjne mają kraje skandynawskie oraz Holandia, ale zważywszy na prowadzoną tam seksualizację najmłodszych oraz powszechność ideologii gender – samo blokowanie treści nic nie daje.

Naturalnie z wszelkimi przejawami demoralizacji w stylu zachodnim walczą kraje muzułmańskie, blokując wszelkie treści ocierające się o erotyzm. Deprawacji oszczędzają swoim obywatelom także Chińczycy. Cenzurze podlegają serwisy internetowe oferujące treści obsceniczne, pornograficzne oraz czaty i blogi erotyczne.

Daleko w walce z pornografią są także Brytyjczycy. Tamtejsze władze zaczęły ingerować w treści pojawiające się w filmach dla dorosłych. Zakazano scen związanych z przemocą, wykorzystywaniem, a także udawaniem dzieci. Wyspiarze blokują też filmy porno. Obowiązek ten ciąży na operatorach. Można uzyskać do nich dostęp dopiero na wyraźne żądanie konsumenta.

Czy to cenzura?

Gdy tylko pojawił się pomysł blokowania treści pornograficznych od razu pojawiły się głosy oburzenia, że państwo będzie śledziło internautów, wkraczało w ich prywatność i ograniczało ich wolność wyboru. Jak nietrudno zauważyć, najgłośniej wolności domagają się zwykle ci, którzy chcą czynienia zła.

Bo pornografia to zło w czystej postaci. Uprzedmiotowia kobiety, a sferę intymności odziera z piękna, miłości oraz jej funkcji prokreacyjnej. Ukazuje świat fałszywy sprowadzony do konsumpcji, hedonizmu i wyuzdania. Jest przyczyną wielu życiowych tragedii, zarówno ofiar przemysłu porno, jak i konsumentów tych treści.

Dlatego obywatele mają prawo być chronieni od tych destrukcyjnych obrazów, za pomocą instytucji państwa do tego powołanych. Szczególnie dotyczy to nieletnich. Co szokujące, grubo ponad połowa dzieci do 12. roku życia miało już kontakt z ostrą pornografią.

Im szybciej tym lepiej

Rynek pornograficzny to gigantyczny biznes. W Stanach Zjednoczonych jest szacowany na 14-20 mld dolarów. W Internecie generuje nawet 30 proc. całego ruchu w sieci i jest wart co najmniej 5 mld dolarów. W Polsce jest to dużo mniej.

Nie będę oceniał tu szczegółów projektu. Gros przepisów wykonawczych i tak będą musiały przygotować poszczególne resorty. Jednak bardzo dobrze, że taki projekt ustawy znalazł się w Sejmie i jest debatowany.

Jak powiedział mi kiedyś jeden z kapłanów: „Każda kobieta marzy, aby być żoną i matką, a nie ...”. Gdy jednak tak się stanie, coś musiało pójść źle, gdzieś było cierpienie, brak miłości, przemoc. Dlatego możemy pomóc tym kobietom i wszystkim słabym, którzy wpadli w pułapkę pornografii, niszczącą ich życie.

Tomasz Teluk