Dziś ponad połowa składek emerytalnych Polaków trafiła z OFE do ZUS. To element nowej ustawy, która zmienia system OFE: przekazuje ZUSowi obligacje i papiery gwarantowane przez Skarb Państwa. Cała akcja z reformą OFE ma uratować polski budżet. Czy aby na pewno?

Dla portalu niezalezna.pl wypowiedział się w tej sprawie główny ekonomista SKOKów, dr Janusz Szewczak. Czytając jego analizę, możemy być jedynie przerażeni pomysłem rządu polskiego.

Szewczak mówi m.in. że "transfer pieniędzy z OFE do ZUS nie ma wpływu na wielkość emerytury, która i tak jest skandalicznie niska i kompromitująca, jeśli chodzi o wielkość tych świadczeń w krajach UE. To pokazuje też dramatyczny stan finansów publicznych, gdzie Polska została postawiona na krawędzi bankructwa". Co konkretnie ma na myśli ekonomista? "Mamy  prawie 1 bilion zł długu publicznego i w tym roku możemy go nawet przekroczyć. Dodatkowo w tym roku to, co będziemy musieli pożyczyć głównie za granicą, aby nie ogłosić tego bankructwa, to 132 mld zł. Jeśli dodać do tego ponad 320 mld dolarów długu zagranicznego i duży dług kredytów we frankach szwajcarskich, to jest to absolutnie dramatyczny obraz, odbiegający od tego, co widzimy w mainstreamowych mediach – mówi Szewczak.

Według ekonomisty SKOKów dzisiejszy transfer z OFE do ZUS niczego nie zmienia. Każdy przecież wie, że OFE na starych warunkach gwarantowało jedynie dochód (i to znaczny) właścicielom OFE a nie osobom-emerytom. Podobnie jest z ZUSem. Dlatego reforma systemu ubezpieczeniowego powinna prawdziwej przebudowy, a nie kosmetyki jaką zaproponował rząd.

Dr Szewaczak mówi wprost: "To jest obraz rozpaczy rządzących. Donaldowi Tuskowi rozpaczliwie brakuje pieniędzy i musi się on nadal zadłużać za granicą. I tak rząd PO-PSL pożycza dalej. On poprawia wskaźniki tylko sobie na papierze (...) Nie ma takiej niegodziwości, do jakiej nie posunąłby się rząd, jeśli zabraknie mu pieniędzy. Łamie wszelkie zasady, broniąc się przed kompromitacją".

Cóż, Tusk nie raz pokazał nam Polakom, że nie obchodzi go społeczeństwo polskie, ale jedynie to, co powiedzą o nim i jego działaniu, koledzy i koleżanki z UE.

mod/niezalezna.pl