Jaka będzie prezydentura Andrzeja Dudy? Co nowy prezydent zrobi dla Polski w dziedzinie tożsamości narodowej, gospodarki, bezpieczeństwa i polityki zagranicznej? Zapytaliśmy o to bliskich prezydentowi Dudzie posłów Prawa i Sprawiedliwości: Jarosława Sellina oraz Witolda Waszczykowskiego.

Jarosław Sellin wskazuje, że Andrzej Duda zrobi wszystko, by odbudować poczucie wspólnoty narodowej i zakończy polsko-polską wojnę, która od lat głęboko niszczy więzi między Polakami.

„Myślę, że prezydent Andrzej Duda będzie starał się robić przede wszystkim to, o czym tak często mówił w kampanii, a co nie będzie łatwe: odbudować poczucie wspólnoty, czyli, mówiąc językiem konkretu politycznego, zakończyć wojnę polsko-polską. Odsunięcie ludzi Platformy Obywatelskiej – jak na razie na urzędzie prezydenta, a później, mam nadzieję, także gdzie indziej – daje taką możliwość. To Platforma Obywatelska zaaplikowała Polakom tę wojnę polsko-polską i zbrutalizowała politykę. PO wymyśliła sobie metodę zdobywania sukcesów politycznych poprzez zohydzanie opozycji i próbę jej anihilacji. Mam nadzieję, że ten styl polityki skończy się po odsunięciu ich od władzy. Andrzej Duda będzie próbował odbudować poczucie wspólnoty między innymi poprzez wskazywanie na wspólne cele, które powinniśmy osiągnąć w polityce wewnętrznej”.

Zdaniem Sellina, Duda dołoży też wszelkich starań, by odbudować poczucie sprawiedliwości – zarówno względem prawa, jak i sprawiedliwości wynikającej z porządku ekonomicznego.

„Jednym z głównych wspólnych celów jest odbudowa poczucia sprawiedliwości. Dzisiaj bardzo duża część Polaków uważa, że Polska, w wymiarze zupełnie rudymentarnym, nie jest krajem sprawiedliwym, prawo nie traktuje ludzi równo. Ludzie mniej wpływowi albo ubożsi  traktowani są przez prawo brutalnie. Z kolei bardziej wpływowy lub bogatsi prawu się po prostu wymykają. Ważne jest też przywrócenie sprawiedliwości budowanej przez porządek społeczno-gospodarczy. Rozwarstwienie zarobków w ostatnich latach pogłębiło się bardzo mocno – i myślę, że Andrzej Duda będzie dążył do tego, by ludzie mieli poczucie, że rzeczywiście korzystają ze wzrostu gospodarczego, którym Polska cieszy się od 25 lat. Nie może być tak, że z tego rozwoju korzyść odnoszą tylko niektórzy, inni zaś są wręcz degradowani. Skala ubóstwa jest przecież w Polsce bardzo duża i ciągle się poszerza’” – wyjaśnił.

Jarosław Sellin powiedział też o koniecznych zmianach w gospodarce, nad którymi będzie pracował Andrzej Duda. Mówił obszernie o Narodowej Radzie Rozwoju, ważnym organie eksperckim, który ma pomóc w pozytywnych przemianach Polski.

„Andrzej Duda będzie też realizował ambitne projekty w dziedzinie polityki gospodarczej. Oczywiście, więcej do powiedzenia ma tutaj rząd – prezydent może jednak pewne rzeczy inspirować, przedstawiać strategie i ekspertyzy. Te ostatnie będą wypracowywane w Narodowej Radzie Rozwoju, którą chce powołać nowy prezydent. To bardzo ważne przedsięwzięcie: Rada ta ma być ciałem doradczym prezydenta i ma skupiać ludzi z różnych stron i o różnych poglądach, niekoniecznie takich, z którymi Andrzej Duda się zgadza. Poglądy te będą po prostu ciekawe i intelektualnie pogłębione, naprawdę eksperckie – tak, by wypracowywać strategie rozwoju w różnych dziedzinach na całe lata do przodu. Będzie to nie tylko wkład prezydenta w wielką debatę publiczną o tym, jak powinna rozwijać się Polska, ale także pomoc skierowana do rządu. Dokumenty wypracowane przez Narodową Radę Rozwoju będą mogły być wykorzystane przez rząd w prowadzeniu aktywniejszej polityki społeczno-gospodarczej” – powiedział Sellin.

Jako najważniejsze zadania dla prezydenta i przyszłego rządu w dziedzinie gospodarki Sellin wskazał wyprowadzenie Polski z pułapki średniego wzrostu oraz odbudowę zrujnowanego przez poprzednie rządy przemysłu.

„W Polsce trzeba zmienić w dziedzinie gospodarki przede wszystkim dwie rzeczy – i prezydent Andrzej Duda na pewno zrobi wszystko, by tego dokonać. Chodzi tu po pierwsze o wyprowadzenie Polski z pułapki średniego wzrostu, na przykład poprzez doprowadzenie różnymi mechanizmami do wzrostu płac. Trzeba skończyć z doktryną obowiązującą w ostatnich latach, a która zakładała, że konkurencyjność polskiej gospodarki polega przede wszystkim na taniej sile roboczej. Po tylu latach zmian jest po prostu niegodne, by takim argumentem zachęcać inwestorów do inwestowania w kraju. Polacy są jednym z najbardziej pracowitych narodów świata, świetnie wykształconym. Zachęcając do inwestycji w Polsce można przedstawiać inne walory naszej ojczyzny, a nie tylko tanią siłę roboczą. Po drugie szalenie ważna jest reindustrializacja. To odejście od obowiązującej w ostatnim ćwierćwieczu doktryny, jakoby nowoczesna gospodarka była oparta wyłącznie na usługach. Jest tak tylko po części – nowoczesna gospodarka zachowuje przecież silny komponent produkcji przemysłowej. Polska od tego niestety odchodziła i zbijała produkcję przemysłową. Tymczasem w czasie kryzysu w Europie w ostatnich latach okazało się, że najlepiej poradzili sobie ci, którzy chronią swoją produkcję przemysłową – czyli Niemcy. To dowód na to, że nowoczesna gospodarka musi być oparta nie tylko na usługach, ale także na silnym przemyśle” – wskazał poseł.

Wiele pracy czeka Andrzeja Dudę także w obszarze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Niestety, jak mówił nam Witold Waszczykowski, jego poprzednik Bronisław Komorowski obie te sfery potraktował po macoszemu, popełniając przy tym fundamentalne błędy.

„Bronisław Komorowski o polityce zagranicznej przez całe pięć lat przede wszystkim mówił, natomiast niewiele zdziałał. Po pierwsze źle ocenił sytuację międzynarodową Polski. Pamiętamy jego wypowiedzi z początku prezydentury, że nic na nas nie czyha i wystarczy płynąć w głównym nurcie. Zaczął zmieniać kierunek dopiero po dwóch, trzech latach. W roku 2012 zaproponował dozbrojenie Polski – ale podniesienie budżetu na wydatki zbrojeniowe nastąpi dopiero w roku 2016. Za prezydentury Komorowskiego nie załatwiono niczego istotnego dla armii: nie wybudowano tarczy antyrakietowej, nie kupiono bardzo potrzebnych helikopterów ani okrętów podwodnych” – powiedział były wiceminister spraw zagranicznych.

„Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, to także tutaj była bardzo duża bierność. Komorowski oddał to pole rządowi, Donaldowi Tuskowi i Radosławowi Sikorskiemu. Odwiedził wprawdzie wiele krajów, ale miały tam miejsce raczej wpadki i lapsusy, a sukcesów nie było” – dodał.

Co zrobi więc Andrzej Duda? Według Waszczykowskiego nowy prezydent musi między innymi zreformować sprawę dowodzenia w polskiej armii i zajmie się kontraktami zbrojeniowymi.

„Trzeba zmienić złe regulacje dotyczące dowodzenia armią, które wprowadził Komorowski za podszeptem generała Stanisława Kozieja. Chodzi tu o rozróżnienie między dowódcą na czas pokoju, a dowódcą na czas wojny. Łamie to zasadę jednoosobowego dowodzenia armią. Mam nadzieję, że nowy prezydent ureguluje tę kwestię. Konieczne jest też przypilnowanie kontraktów zbrojeniowych” – powiedział nasz rozmówca.

W polityce zagranicznej kwestią priorytetową jest odbudowa jedności regionu tzw. Międzymorza oraz poprawa stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

„Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, to, mam nadzieję, nasz kraj stanie się bardziej aktywny w regionie. Dzisiaj Polska jest osamotniona, leży w regionie, który nie jest zjednoczony, a rozbity, gdzie kraje poszukują samodzielnie rozwiązań dla swojego bezpieczeństwa. Nasz region powinien stać się bardziej spójny i zjednoczony, powinien działać wspólnie w ramach Unii Europejskiej i NATO. Polska ma szansę stać się rzecznikiem interesów państw od Skandynawii po Bałkany i patronem ambicji integracyjnych z UE i NATO tych krajów, które do tych struktur jeszcze nie należą. Mam tu na myśli takie państwa jak Ukraina, Mołdawia i Gruzja. Oczekuję też, że Andrzej Duda wzmocni nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi i dokończy sprawę budowy tarczy antyrakietowej, która powinna wreszcie powstać” – powiedział Waszczykowski.

Paweł Chmielewski