- Polacy zamiast wiedzy o Powstaniu Warszawskim będą się uczyć modułu: „kobieta i mężczyzna, rodzina”, albo zamiast wiedzy o „Żołnierzach Wyklętych” mogą natrafić na moduł „swojskość i obcość” - mówił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który przekazał minister Annie Zalewskiej projekt ustawy przywracającej do szkół obowiązkowe lekcje historii.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki jest inicjatorem akcji społecznej „Przywracamy lekcje historii do szkół”, którą prowadzi już od 2012 roku.

„Polski rząd rozporządzeniem minister edukacji z dnia 7 lutego 2012 roku w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych – wyrzuca z liceów obowiązkowe lekcje historii. Od 1 września 2012 roku polska młodzież, która po I roku nauczania nie zdecyduje się na maturę z historii – czyli ok. 88 proc. uczniów – kończy nauczanie historii. Zamiast tego proponuje się dziwaczne połączenie lekcji WOS-u, przysposobienia obronnego oraz historii o nazwie „historia i społeczeństwo” – uzasadniał konieczność prowadzenia akcji Patryk Jaki.

Jak dodawał, "Polacy zamiast wiedzy o Powstaniu Warszawskim będą się uczyć modułu: „kobieta i mężczyzna, rodzina”, albo zamiast wiedzy o „Żołnierzach Wyklętych” mogą natrafić na moduł „swojskość i obcość”, bądź też zamiast wiedzy o wielkim zwycięstwie rodaków w wojnie polsko-bolszewickiej natrafią na moduł „język, komunikacja i media”.

„Musimy, bez względu na dzielące nas różnice, zintegrować się wokół ważnej sprawy, będącej polską racją stanu! Pokażmy, że jest nas tysiące i nie damy wyjałowić polskości z naszej młodzieży. Zbierajmy podpisy pod tą ustawą, gdzie się tylko da!” – namawiał w czasie, kiedy był jeszcze posłem.

Wówczas koalicja PO - PSL odrzuciła ustawę przywracająca historię w liceach. Jednak Patryk Jaki wraca do tego problemu.

tg/parlamentarny.pl