Niebywałe! W obliczu Brexitu, kryzysu migracyjnego na zachodzie Europy, kryzysu w strefie Euro, Parlament Europejski znów planuje "łajać" Polskę. Na dzisiejszej Konferencji Przewodniczących zapadła decyzja, zgodnie z którą na sesji plenarnej PE w Strasburgu w przyszłym tygodniu Europarlament będzie debatować nad sytuacją w Polsce.

Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, reprezentujący w Parlamencie Europejskim frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Tomasz Poręba, mówi wprost, że planowana debata jest wyłącznie motywowanym ideologicznie atakiem na Polskę. Europarlamentarzysta złożył wniosek o usunięcie jej z porządku obrad PE. Jak zaznaczył Poręba, w czerwcu w ten sposób właśnie postąpiła Konferencja Przewodniczących, a dziś nie ma żadnych przesłanek, aby podnosić temat na nowo.

"Proszę zauważyć, że w czasie niemal 10 lat rządów Platformy Obywatelskiej i PSL, będących członkami EPP, Komisja oraz Parlament nie zareagowały ani razu na rażące przykłady łamania podstawowych wolności i zasad demokratycznych. Dlaczego nikt nie stanął w obronie dziesiątek, jeśli nie setek krytycznych wobec władz dziennikarzy, usuwanych z mediów publicznych oraz z redakcji gazet? Czemu nikt nie bił na alarm, gdy służby specjalne konfiskowały komputery jednego z tygodników, mającego opublikować nieprzychylny dla rządzących tekst? Gdzie była Komisja, gdy pojawiły się bardzo niepokojące doniesienia o fałszerstwach podczas wyborów samorządowych w 2014 roku lub gdy w 2015 roku policja strzelała do protestujących górników? Dlaczego nikt nie pochylił się nad stanem polskiego wymiaru sprawiedliwości gdy wyszło na jaw, że prezes dużego sądu wykonuje telefoniczne polecenia wydawane przez kancelarię premiera? I wreszcie - czemu Komisja i Parlament nie reagowały, gdy rząd Platformy Obywatelskiej nie publikował 50 wyroków Trybunału  a tuż przed wyborami dokonał przedwcześnie wyboru trzech sędziów do TK?"- pytał w czasie konferencji polski eurodeputowany.

Tomasz Poręba zaznaczył jednocześnie, że wówczas nikt w Brukseli nie reagował w żaden sposób na opisywane przez niego sytuacje.Wiceprzewodniczący delegacji PiS w Parlamencie Europejskim wymienił również szereg sytuacji, które wskazują, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Przypomniał, że rząd premier Beaty Szydło wykazał dobrą wolę, publikując 21 orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, prowadził również dialog dialog z Komisją Europejską, powołał otwartą również dla opozycji grupę ekspertów. W odpowiedzi na zalecenia Komisji Weneckiej eksperci zaproponowali zmiany w prawie mające zażegnać spór o TK.Przyjęto również nową ustawę dotyczącą funkcjonowania tej instytucji.

"Dziś w Polsce mamy pierwszy od upadku komunizmu rząd pozwalający na samodzielne sprawowanie władzy. Działają niezależne media, z których wiele jest władzom nieprzychylnych"- tłumaczył eurodeputowany. Mimo to naciski na Polskę nie ustają, są wręcz coraz silniejsze.

"Parlament i Komisja stają po stronie opozycji i wspierają PO i Nowoczesną, nie biorąc pod uwagę dobrej woli rządu i działań zmierzających do rozwiązania problemu. Mam wrażenie, że celem PE i KE nie jest załagodzenie konfliktu, ale jego dalsze potęgowanie".- zakończył Tomasz Poręba, w którego ocenie takie działania unijnych instytucji odwracają jedynie uwagę od realnych problemów Unii.

JJ/Fronda.pl