Polskie skarby i tajemnice.”

Autor: Amadeusz Majtka

Wydawnictwo Zona Zero

Fragment książki „Polskie skarby i tajemnice”

Wstęp

W Polsce wciąż jest wiele tajemnic i skarbów do odkrycia. Niektóre mniej znane, niektóre bardziej, a jeszcze inne wręcz słynne na cały świat (vide: złoty pociąg). Niniejsza książka jest subiektywnym i wybiórczym zestawieniem dotychczasowych najciekawszych odkryć w Polsce oraz na świecie, ale dotyczących Polski. W sporej części zawiera tematy albo zapomniane, albo zupełnie unikatowe i nigdzie wcześniej niepublikowane.

Skarby i tajemnice najczęściej kojarzą się z morzami, zamkami, pałacami i podziemiami. W odniesieniu do Polski bodajże najbardziej nawiązują do tragicznego, ale i ciągle pełnego nieodkrytych wątków okresu II wojny światowej. Szacuje się, że w Polsce jest aktywnych ponad 100 tys. eksploratorów i detektorystów, nie są to więc tematy niszowe. Z kolei odnośnie do osób zainteresowanych historią Polski trzeba by podać liczby w milionach. Obecnie każda licząca się stacja telewizyjna posiada program dotyczący eksploracji, polskie kanały na YouTubie trzeba liczyć w setkach (tysiącach?), a miano kultowych osiągnęły już takie serie programów, jak Zwiadowcy historii, Poszukiwacze historii, Sensacje XX wieku czy Misja skarb. Jedynym ograniczeniem dla polskich poszukiwaczy skarbów wydaje się jedno z najbardziej restrykcyjnych praw na świecie. Długotrwały proces występowania o pozwolenia i litera prawa przyznająca potencjalne znaleziska Skarbowi Państwa bez potrzeby jakiegokolwiek „należnego” dla eksploratora przyczyniają się do wielu nielegalnych poszukiwań.

Jak pokazał casus złotego pociągu, polskie tajemnice nie są wcale gorsze od tych o pirackich statkach i starożytnych odkryciach na Bliskim Wschodzie. Potrafią przyciągać telewizje z ponad 200 państw świata, nawet z tak egzotycznych krajów jak Malediwy! Wiadomości o Polsce pojawiały się w mediach z całego świata za pośrednictwem znanych kanałów telewizyjnych i niezliczonej liczby gazet i portali.

Bogactwo istniejących znalezisk i potencjalnych skarbów wiąże się z różnorodną historią dzisiejszej Polski. Ze starożytnością związane są wpływy rzymskie, bizantyjskie i arabskie. W średniowieczu Polskę kształtował bursztynowy szlak, a kraj tworzyli nie tylko Słowianie, lecz także wikingowie, Sasi (Niemcy), Krzyżacy, Czesi, Tatarzy i Rusini. Wiele cennych przedmiotów zaginęło z kolei podczas potopu szwedzkiego w XVII w. Jednak najbardziej tajemnicze historie związane są z II wojną światową.

Podstawą wielu eksploracji są literatura źródłowa, archiwa czy relacje różnych osób. Po złotym pociągu nie znaleziono niestety żadnych śladów. Istnieje jednak wiele dowodów na to, że w 1945 r. złoto Wrocławia i polskie dzieła sztuki wywożono (prawdopodobnie samochodami) w różne miejsca Dolnego Śląska w Polsce. Najważniejszymi dowodami są zeznania nazistów przed trybunałem norymberskim, dziennik generalnego gubernatora Hansa Franka, zeznania niemieckich konserwatorów sztuki (o tym w jednym z rozdziałów) czy słynne już przesłuchania niemieckiego policjanta 13 Herberta Klosego i inżyniera Antona Dalmusa. Innymi dowodami są relacje żołnierzy, mieszkańców i ich potomków, raporty o robotnikach przymusowych, archiwa firm niemieckich, anonimowa korespondencja do polskich urzędów na całym świecie, a także badania geometryczne i geofizyczne.

Mimo że wiele pozycji na liście potencjalnych miejsc skarbów zajmują zamki i pałace Dolnego Śląska, to w latach 1945–1946 żołnierze i urzędnicy alianccy (w tym polscy) znaleźli wiele skrytek w kopalniach i prywatnych domach w całej Europie. W czasie wojny skradziono ponad 500 tys. (!) dzieł sztuki z Polski, głównie przez Niemcy i Rosję. Większość nie została znaleziona. Najważniejszym brakującym obrazem jest Portret młodego mężczyzny Rafaela Santi.

Część ukryto w Polsce, a część wywieziono za granicę i znajdują się w zbiorach prywatnych, a nawet publicznych (!). Wielu poszukiwaczy cennych rzeczy nie zostaje ujawnionych, a na portalach lub w domach aukcyjnych na całym świecie nagle pojawiają się brakujące dzieła sztuki i klejnoty. Wobec powyższego moim zdaniem większość zagrabionej polskiej sztuki jest głównie w prywatnych kolekcjach na całym świecie, szczegóły opisałem dalej.

Kolejnym nierozwiązanym tematem jest kompleks Riese. To wiele ogromnych tuneli, dla których nie znamy przeznaczenia. Z archiwów i obliczeń wynika, że obecnie znana jest tylko ok. 1/3 z 90 km tuneli. Wiemy o tym z relacji nazistowskiego ministra Alberta Speera i materiałów dotyczących organizacji TODT i ODESSA. Inne obiekty o nieznanym przeznaczeniu w czasie wojny to m.in. zamek Czocha, klasztor w Lubiążu czy Projekt Arado w Kamiennej Górze. Istnieją różne hipotezy: tajne fabryki broni, zastępcza kwatera III Rzeszy, ośrodki badawcze, ośrodki wywiadowcze i kryjówki dla sztuki lub złota.

W wielu miejscach w Polsce (jezioro Mamry, jezioro Resko Przymorskie, Człuchów, Pasłęk, Bolków, Walim, Międzyrzecki Rejon Umocniony – MRU w Lubuskiem), odkrywcy i naukowcy poszukiwali (i wciąż szukają) Bursztynowej Komnaty. Pod koniec wojny została zabrana z Królewca i ślad po niej zaginął. Ostatnią osobą, która ją widziała, był nazistowski żołnierz Erich Koch, który – co intrygujące – przez wiele lat przebywał w polskim więzieniu.

Kolejnym poszukiwanym arcydziełem (będącym w polskich rękach?) są jaja Fabergé. Jedno z nich miało być znalezione w Szczelinie Jeleniogórskiej przez romskiego wójta z Nowej Soli (lubuskie), po czym miało zostać skradzione. Następny trop to pojawienie się w2016 r. na polskim rynku antykami informacji o osobie z Górnego Śląska, która jest w posiadaniu kolekcji Kelchów. Sprawę opisał słynny badacz złotnictwa dr Adam Szymański.

W Morzu Bałtyckim spoczywa ok. 3 tys. wraków z różnych okresów historycznych. Duża część pochodzi z II wojny światowej, m.in. gigantyczny niemiecki statek pasażerski Wilhelm Gustloff lub 262-metrowy lotniskowiec Graf Zeppelin. Wiele z nich jest w dobrym stanie dzięki odpowiednim warunkom panującym w Bałtyku. Temat ten przedstawię w dalszej części książki.

Polskie ziemie kryją też sekrety wielu tajnych zakładów zbrojeniowych, instytutów doświadczalnych, poligonów wojskowych, miejskich fortyfikacji i schronów, szczególnie tych założonych lub wykorzystywanych przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej. Każdy miłośnik militariów słyszał o twierdzach 15 i fortach w miejscowościach, takich jak Świnoujście, Kołobrzeg, Gdańsk, Giżycko, Wilczy Szaniec, Kostrzyn, Grudziądz, Toruń, Łomża, Modlin, Warszawa, Dęblin, Głogów, Wrocław/Breslau, Srebrna Góra, Twierdza Kłodzko, Kędzierzyn-Koźle, Kraków, Osowiec, Zamość czy Przemyśl.

Nie należy zapominać też o wszechobecnych na terenach Polski pasach umocnień i bunkrów, jak Wał Pomorski/ Pommernstellung, linia Warty i Widawki, Międzyrzecki Rejon Umocniony, Pozycja Piła/ Schneidemühlstellung, Rejon Umocniony Hel, Pozycja Lidzbarska/ Heilsberg Stellung, Odcinek Ufortyfikowany Mława, pozycja ryglowa Włocławek–Płock/ Riegelstellung Leslau–Schröttersburg, Przedmościa Koło i Kalisz, Pozycja Warty/ Warthe-Stellung, Śląska „Linia Maginota”,, Linia Mołotowa” i wielu, wielu innych… Trzeba też dodać, że nie są to fortyfikacje po kilka schronów. Pozycja Lidzbarska to ponad tysiąc schronów, a Linia Mołotowa to prawie 2 tys. budynków! Natomiast długość korytarzy w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym to ok. 35 km!

Kolejne sekrety kryją wojskowe instalacje i poligony (zwłaszcza na Pomorzu, np. poligon doświadczalny latających łodzi!), nierzadko ciągle jeszcze niedostatecznie poznane: Bielkowo koło Szczecina, Zalesie koło Międzyzdrojów, Mielno-Unieście, Borne Sulinowo/Kłomina, Darłówko/Darłowo, Ustka, Rąbka koło Łeby, Hel, Babie Doły (Gdynia), Krzystkowice (lubuskie), Biedrusko koło Poznania, Wierzchucin (Bory Tucholskie), Łęgnowo (Bydgoszcz), Michelin i Grzywno-Ostrowy (Włocławek), Sieradz, Konewka i Jeleń k. Tomaszowa Mazowieckiego, Pustynia Błędowska, Pustków/Blizna k. Sandomierza, Stępina i Strzyżów k. Rzeszowa itd. (lista mogłaby być dużo dłuższa).

Właściwie w każdej większej miejscowości produkowano broń, maszyny, amunicję lub inne artykuły na potrzeby Wehrmachtu. Część miejsc została omówiona w książce, jest to jednak kolejny temat rzeka. Smaczku dodaje fakt, że w sporej mierze były to bronie prototypowe, np. torpedy morskie czy słynne rakiety z serii V (Vergeltungswaffe – broń odwetowa): V-1, V-2, V-3 i V-4.

Ponadto wiele broni, archiwów i prywatnych majątków zostało w czasie wojny ukrytych przez wojska polskie, urzędników (Karol Estreicher, Stanisław Lorentz) i osoby prywatne. Jeden z wątków, swego rodzaju „rodzinne składnice”, również omówiłem w tej publikacji. Tematyka tej książki jest bardzo obszerna, a niektóre wątki zostały celowo pominięte, gdyż były już wielokrotnie i wyczerpująco przez wielu historyków, dziennikarzy i eksploratorów opisane.

OK, ale czy któraś historia zakończyła się imponującym odkryciem? Czy może to wszystko wyssane z palca hipotezy i teorie spiskowe? Absolutnie nie! Do najważniejszych znalezisk powojennych w Polsce (według mojej oceny) do chwili obecnej należą:

obraz El Greco na plebanii w Kosowie Lackim k. Siedlec w 1964 r.,

szwedzki żaglowiec z XVII w. w porcie gdańskim w 1969 r.,

3 kg złotych monet w Lubiążu w 1981 r.,

20 tys. monet w Głogowie w 1987 r.,

Skarb Blanki de Valois w Środzie Śląskiej w 1988 r.,

samolot Messerschmitt Bf 109 na jeziorze Trzebuń w 1999 r.,

nowe tunele w kompleksie Riese (Soboń, Gontowa) w 2010 i 2013 r.,

trzy wraki statków blisko Kołobrzegu w 2018 r.,

zaginione miasto i ponad 150 zamków (!) w okolicy Koszalina i Szczecinka w 2020 r.,

ponad 400 eksponatów z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy w 2020 r.,

starożytna osada w gminie Nowe (Bory Tucholskie) w 2020 r., gdzie szacowany teren może wynosić nawet 200 ha (!),

wrak statku Karlsruhe niedaleko Ławicy Słupskiej (ok. 30 km od Ustki/Łeby) (na statku zachowały się skrzynie, pojazdy, a być może nawet Bursztynowa Komnata!) w 2020 r.

Czasem pomaga nam też sama przyroda. Tak było w 2012 i 2015 r. w Warszawie, gdzie Wisła odsłoniła takie fanty, jak pałacowe marmury skradzione w czasie potopu szwedzkiego czy fragmenty przedwojennego mostu Poniatowskiego i trakcję kolejową z drezyną.

Na przestrzeni ponad 70 lat po II wojnie światowej udało się zlokalizować tysiące zaginionych polskich dzieł sztuki. Zazwyczaj w ciągu roku minimum kilka ważnych dzieł sztuki wraca z całego świata do polskich muzeów. Ciągle jest bardzo dużo do odkrycia, co potwierdziło np. przypadkowe odnalezienie przez niemiecką policję kolekcji ponad 1400 (!) obrazów Corneliusa Gurlitta w 2012 r. czy odzyskanie ponad 400 eksponatów z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy w 2020 r., w tym kilkudziesięciu obrazów Leona Wyczółkowskiego. Wypada tu wspomnieć o codziennej żmudnej pracy Wydziału Restytucji Dóbr Kultury z Ministrowa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Właściwie każde polskie miasto, zarówno małe, jak i duże, czy wieś kryje ciekawe historie. Wiąże się to z bogatą historią Polski, jej położeniem geograficznym w centrum Europy, w pobliżu potęg, takich jak Królestwo Szwecji, Cesarstwo Pruskie (a później Niemieckie), Cesarstwo Rosyjskie czy monarchia Habsburgów (Austro-Węgry). Do tego należy dodać liczne powstania Polaków, silny wpływ Kościoła, bogatą społeczność żydowską i mamy przepis na mieszankę wybuchową! W książce zawarłem informacje dotyczące tylko niektórych miast. Jeśli jednak Wydawca będzie atakowany o dalsze części lub zaktualizowane wydania, nic nie stoi na przeszkodzie, aby opisać kolejne miejscowości… Zaznaczam, że wybór był subiektywny.

Jest jeszcze jeden cel, dla którego warto zgłębiać te tematy. Pojednanie. Polska ma tragiczną i trudną historię, szczególnie w relacji z Niemcami czy Rosją. Jednak dzięki lepszemu jej poznaniu i próbie zrozumienia łatwiej znaleźć wspólny mianownik dla pojednania narodów. Patrząc z perspektywy czasów współczesnych, łatwo jest oceniać wojenne decyzje. Nikt z nas nie wie jednak, jak rzeczywiście postąpiłby, żyjąc w tamtych czasach, nie zaś mówiąc czysto hipotetycznie.

Tak na marginesie muszę jeszcze dodać, że wiele miejsc na świecie jest przereklamowanych i naprawdę możemy być dumni z zabytków i atrakcji w naszym kraju. Zwiedzając Europę, odniosłem takie wrażenie np. w Mediolanie. Kiedy znajomi pokazali mi La Scalę, to zapytałem od razu, gdzie jest główny budynek. Słynna włoska opera nie równa się z Teatrem Narodowym w Warszawie czy Filharmonią Pomorską w Szczecinie… Podobnie było z mediolańskim wieżowcem Pirelli (moim zdaniem nawet nie umywa się do biurowców w naszej stolicy czy Sky Tower we Wrocławiu) i lotniskiem Malpensa (przestarzałe i odpychające w porównaniu z polskimi lądowiskami). Miastem pełnym zabytków i świetnych muzeów jest Wiedeń, ale czy Kraków posiada gorsze? Czasem, owszem, działa to też w drugą stronę, przykładowo krajowe porty są niczym regionalne niemieckie Flughafeny przy lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Poza tym budzi trochę zazdrość, jak wiele nawet bardzo małych miejscowości w Niemczech czy Austrii ma odnowione w całości starówki, ale i w Polsce jest w tej kwestii coraz lepiej.

Podsumowując: warto szukać … (…)