Były sekretarz stanu w administracji Donalda Trumpa Mike Pompeo ujawnił, że przeszkadzano mu w trakcie śledztwa, którego celem było uzyskanie odpowiedzi na pytanie o to, czy pandemia koronawirusa rozpoczęła się w wyniku wycieku z chińskich laboratoriów.

Od początku pandemii koronawirusa obecne były w przestrzenii publicznej głosy, że nie jest prawdziwa teoria, iż pandemia koronawirusa rozpoczęła się na mokrym targu w Wuhan. W tym chiński mieście znajduje się bowiem laboratorium Instytutu Wirusologii, w którym prowadzono badania nad koronawirusami. Amerykańska dyplomacja podnosiła już wcześniej, że zabezpieczenia w laboratorium pozostawiają wiele do życzenia.

Władze chińskie od początku przyjęły teorię o wybuchu pandemii na mokrym targu w Wuhan, gdzie koronawirus miał przenieść się na ludzi z mięsa nietoperzy i węży.

Teoria o laboratoryjnym pochodzeniu koronawirusa była reprezentowana przez Donalda Trumpa i jego administrację. Sam Trump miał w zwyczaju nazywać koronawirusa "chińskim wirusem". Przez długi czas teoria o laboratoryjnym pochodzeniu koronawirusa była traktowana jako fake news, pomimo tego, że miała racjonalne podstawy.

Dziennik Wall Street Journal ujawnił, że amerykański wywiad dowiedział się, że już w listopadzie 2019 roku, na miesiąc przed oficjalnym zdiagnozowaniem pierwszych przypadków COVID-19, trójka naukowców z tego instytutu trafiła do szpitala z objawami, które mogły świadczyć o infekcji tą chorobą.

Mike Pompeo udzielił niedawno wywiadu dziennikarce Fox News Laurze Ingraham. Departament Pompeo rozpoczął śledztwo w sprawie źródła pandemii. Śledztwo spotkało się jednak z trudnościami ze strony zajmującej się badaniami biomedycznymi organizacji Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), która podlega pod departament zdrowia i usług społecznych.

- Ludzie z NIH próbowali wyciszyć to, co robiliśmy w departamencie stanu - powiedział Pompeo.

Z kolei wcześniej dyrektor NIH (nominowany jeszcze za czasów Baracka Obamy) dr Francis Collins powiedział telewizji Fox News, że nigdy nie odrzucał z góry tej teorii. Uznał jednak, że jest to na tyle poważne oskarżenie, że wymaga szczególnie mocnych dowodów.

Wraz z wywiadem Pompeo opublikowane zostały wyniki śledztwa dziennikarskiego magazynu Vanity Fair.

Z artykułu Vabnity Fair wynika, że śledztwo w sprawie wycieku z laboratorium napotykało opory także wewnątrz samego departamentu. Jego głównym przeciwnikiem miał być Chris Ford, który w czasach Pompeo służył jako podsekretarz ds. kontroli uzbrojenia i bezpieczeństwa narodowego. W styczniu 2021 miał nawet napisać notatkę, w której stwierdził, że wcześniejsze ustalenia panelu ekspertów nie zawierają wystarczająco mocnych dowodów. Ostrzegł również przed wspominaniem o tym, że instytut z Wuhan współpracował nad tajnymi projektami z chińską armią i sugerowaniem, że mogły mieć one coś wspólnego z opracowywaniem broni biologicznej.

jkg/fox news, niezalezna