Wczoraj tj. 25 lipca, podczas ceremonii powitania papieża na Światowych Dniach Młodzieży Franciszek złożył kondolencje wszystkim poszkodowanym na kilka dni przed obchodami.

Autobus, który wiózł grupę pielgrzymów z parafii Saint-Leon w Paryżu do Rio, zderzył się z ciężarówką w pobliżu Kourou w Gujanie Francuskiej, państwie graniczącym z północą Brazylii.

Młoda kobieta podróżowała z Paryża by wziąć udział w Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro wraz ze swoimi przyjaciółmi, z którymi spędziła tydzień przed międzynarodowymi wydarzeniami.

Sophie była na czwartym roku Politechnicznego Instytutu Kobiet z Sein w Paryżu, gdzie mieszkała. Była najstarsza z czwórki rodzeństwa: siostra ma 19 lat, a bracia ukończyli 17 i 14 rok życia.

W wywiadzie dla Notre Dame Radio przeprowadzonym 12 lipca, pięć dni przed śmiercią, młoda kobieta opowiadała o delegacji, która zmierzała do Rio.

- Czas w Gujanie będzie czasem przygotowań - powiedziała.

- Skontaktowaliśmy się z mieszkańcami, którzy cieszą się na spotkanie i witają nas z otwartymi rękami - powiedziała Sophie Notre Dame Radio. - Będziemy mieli czas na duchowe dzielenie się. Będziemy podejmowani przez rodziny, rozdzielani po parze do każdego z domów.

Młoda kobieta powiedziała także: "Podzielę się z wami, tym czym będzie się żyło w Brazylii. Opowiem wam o wszystkich spotkaniach, doświadczeniach, ponieważ w Paryżu nie można śledzić wszystkiego, co ma miejsce po drugiej stronie świata."

Po jej śmierci, papież Franciszek, poprzez swojego sekretarza stanu napisał telegram, w którym zapewniał o modlitwie i skierował wyrazy najgłębszego współczucia do "rannych, ekipy ratunkowej i wszystkich, którzy znajdowali się w pobliżu".

MCC/CNA