- Ta grupa podjęła decyzję o odejściu, mieli taki pomysł od dawna – mówi o odłączeniu się z PiS polityków, którzy potem stworzyli PJN Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Uważam Rze”.

- Pierwszy etap to był kongres PiS w marcu 2010 roku przed tragedią i słynny wpis na Twitterze Pawła Poncyljusza, że „szkoda PiS. I to po bardzo udanym, żywym, merytorycznym kongresie – kontynuuje prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Paweł Poncyljusz w rozmowie z portalem Fronda.pl przyznaje, że nigdy nie krył swojego krytycznego stosunku względem polityki PiS po przegranych wyborach. - Ale krytykowanie obranego przez partię kierunku, a szykowanie rozłamu to dwie różne sprawy – podkreśla Poncyljusz.

- Myślałem na początku, że to przypadek. Elżbieta Jakubiak wprost mi powiedziała (...), że było to organizowane przez większa grupę. Mówienie, że ich skrzywdziłem, budzi teraz moje zdumienie - podkreśla w rozmowie z "Uważam Rze" Jarosław Kaczyński. - Chcieli pójść własną drogą, spróbowali, ale proszę nie winić mnie, że im się nie udało -dodaje prezes PiS.

Paweł Poncyljusz z kolei podkreśla, że do dziś tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego z partii zostały wyrzucone Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak. Poseł PJN w rozmowie z portalem Fronda.pl przypomina również, że przyczyną jego krytycznego stanowiska względem PiS było przyjęte w partii niepisane założenie, że jeśli nie krytykuje się wszystkiego, co robi Platforma i jednocześnie nie uważa kwestii Smoleńska za rzecz priorytetową, to jest się zdrajcą.

- Nie tylko ja byłem krytyczny wobec takiej polityki Kaczyńskiego. To oczywiste, że gdyby nie tamto szaleństwo PiS, dziś byliby bezapelacyjnym liderem w wyborach. Nikt się nie zastanawiałby nad możliwymi koalicjantami, bo PiS mógłby rządzić samodzielnie – przekonuje Poncyljusz. 


Na koniec poseł PJN podkreśla: „Skoro Kaczyński wiedział o tym, rzekomo szykowanym rozłamie, to dlaczego pozwolił, żebym ja został rzecznikiem prasowym sztabu wyborczego, a Joanna Kluzik-Rostkowska jego szefową”. - Przecież powinien zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Jeśli jednak zostaliśmy sztabowcami, to albo prezes świadomie na to pozwolił, albo to, co dziś mówi, nie jest prawdą – konstatuje Poncyljusz.

eMBe