- Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza, syn prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy, stał za zorganizowaną grupą hejterów. To on wymyślił wydział propagandy w inowrocławskim ratuszu. Brejza jest pomysłodawcą „farmy trolli”. Wzywam go, by podał się do dymisji – powiedział w TVP Info Ireneusz Stachowiak, szef struktur Solidarnej Polski w woj. kujawsko-pomorskim.

Do urzędu miejskiego w Inowrocławiu weszli dziś agenci CBA. Trwają przeszukania – chodzi o śledztwo związane z tzw. aferą fakturową. Urzędnicy w ratuszu podległym prezydentowi Ryszardowi Brejzie mieli wystawiać tzw. puste faktury. 

Zdaniem szefa struktur Solidarnej Polski w woj. kujawsko - pomorskim, syn prezydenta Ryszarda Brejzy - poseł Krzysztof Breja stworzył „farmę trolli” w „wydziale propagandy”. 


– Za zorganizowaną grupą hejterów stał poseł Krzysztof Brejza. To ten poseł wymyślił wydział propagandy. To on doprowadził do tego, że w tym wydziale w ratuszu miejskim w Inowrocławiu zaczęła funkcjonować „farma trolli” – ludzie, którzy dostali dużo wyższe pensje niż inni urzędnicy. To poseł Brejza jest pomysłodawcą tej farmy trolli – mówił Stachowiak.

Według niego, była to „zorganizowana grupa przestępcza, która zajmowała się trollowaniem, co udowodniła prokuratura”. 

– Kradła też pieniądze z tego urzędu. To ludzie, których rekomendował do pracy poseł Brejza. Wzywam Brejzę, by podał się do dymisji, zrezygnował z kierowania sztabem Platformy bo pan dokładnie wie, co ma na sumieniu. Pan dzisiaj na konferencji miał pot na czole, my wiemy dlaczego. Te kilkadziesiąt wejść CBA, to pokłosie prowadzonego postępowania. Pan dokładnie wie, jaki jest w tym pana udział. Wzywam, by zrezygnował pan z kandydowania do Senatu, bo nie jest pan godzien wypowiadać się w sprawach na temat hejtowania ludzi – mówił. 

Jak do tej pory ustalono w postępowaniu, od 2015 r. do 2017 r. podejrzani, posługując się podrobionymi fakturami wystawionymi na rzecz Urzędu Miasta Inowrocławia przez współpracujących z urzędem przedsiębiorców, wypłacali z budżetu gminy pieniądze za usługi, które nie miały miejsca lub nie były świadczone na rzecz Urzędu, ale innego podmiotu.  Według dotychczasowych ustaleń podejrzani wyłudzili w ten sposób około 200 tys. zł. 

 

bz/TVP INFO