W lipcu w Berlinie otworzona została wystawa, która powstała we współpracy Muzeum Powstania Warszawskiego i niemieckiego Centrum Dokumentacyjnego Topografia Terroru. Nie wszystkim się ona podoba.

Christoph Broszies, profesor Uniwersytetu Goethego i potomek generała Rainera Stahela napisał w sprawie wystawy list do MPW. „Mimo intensywnych poszukiwań ze strony członków mojej rodziny nam, jego potomkom, nie udało się dotąd odnaleźć wyroku sądowego, którym Rainer Stahel zostałby skazany za zbrodnie wojenne. Proszę Państwa uprzejmie o przekazanie mi niezwłocznie ewentualnych informacji na temat prawomocnego skazania Rainera Stahela lub - w razie gdyby taki wyrok mimo wszystko nie istniał - o zaprzestanie używania określenia 'zbrodniarz wojenny' w kontekście jego nazwiska" czytamy w piśmie, które opublikował Tygodnik „Do Rzeczy”.

Broszies zapowiedział ponadto, że jeśli muzeum nie wyjaśni sprawy, będzie musiał skorzystać z pomocy prawnej. I podkreślił, że nie poddaje w wątpliwość odpowiedzialności moralnej Stahela.

Jak czytamy w „Do Rzeczy”, gen. Stahel miał w 1944 roku wydać rozkaz rozstrzelania 600 więźniów przetrzymywanych przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie oraz egzekucji cywilów i używania ich jako żywych tarcz.

MaR/Do Rzeczy/Historia.wp.pl