W Polsce powstaną klasy szkolne o profilu call center. To nie żart, ale rzeczywistość... Takie klasy wymyśliło Stowarzyszenie Marketingu Bezpośredniego, a pozytywnie zaopiniowało go Ministerstwo Rozwoju. Teraz sprawą zajmie się Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Resort Morawieckiego ocenił, że pomysł powstania klas o profilu call center jest dobry. Nie wiemy, czy ma być to element innowacyjnej gospodarki, czy może jednak powrót do starych dobrych czasów, w których Polska była zapleczem taniej siły roboczej dla niemieckich koncernów?

"Inna jest specyfika pracy z wykorzystaniem nowoczesnych kanałów komunikacji. A czym innym jest obsługa klienta, kiedy nie ma się z nim bezpośredniego kontaktu i nie można na bieżąco reagować na to, co robi i jak się zachowuje" - przekonuje do swojego pomysłu Marcin Sosnowski, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, w rozmowie z "Dziennikim Gazetą Prawną".

Uczniowie klas call center mieliby uczyć się komunikacji, obsługi systemów teleinformatycznych, prawa konsumenta i ochrony danych osobowych.

Pomysł Stowarzyszenia krytykuje między innymi dr Bartłomiej Kurzyk z Uniwersytetu Łódzkiego. W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" powiedział: "Przygotowanie - świetnie, ale trzeba też pamiętać, że o zdobyciu wyższego stanowiska w centrach elektronicznej obsługi klienta decyduje przede wszystkim wykształcenie wyższe. Może się więc okazać, że klasy o profilu call center to nic innego jak błędne koło. Bez nauki innych obszarów trudno będzie ich pracownikom o awans".

Komentarze internautów są dla pomysłu bezlitosne. Niektórzy wskazują jednak, że pomysł może mieć dobre skutki, bo młodzież ucząca się przez 4 lata o tajnikach call center tak bardzo zmobilizuje się do nauki, że przyłoży się tu studiów o wiele bardzije, byleby tylko nie pracować w wyuczonym zawodzie.

bbb/epoznan.pl