Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Minister zdrowia ogłosił założenia ustawy powołującej tzw. sieć szpitali. Pacjenci nie wnikają w różnice między obecnym a przyszłym systemem . Czy nie jest tak, że pacjentom zależy po prostu na sprawnym funkcjonowaniu szpitali? 

Tadeusz Dziuba, poseł na Sejm VIII kadencji, członek Komisji Zdrowia: Słusznie, pacjenci nie są ekspertami od organizacji ochrony zdrowia, z nielicznymi wyjątkami, oczywiście. Jedną z wad obecnego systemu są elementy niezdrowej konkurencji pomiędzy szpitalami, prowadzącej do rozproszenia ograniczonych środków finansowych. Jest oczywiste, że potrzeby na określone usługi zdrowotne, ich geografię i dynamikę – na podstawie danych będących w dyspozycji NFZ – można ustalić z dobrym oszacowaniem. A to oznacza, iż można z dobrym skutkiem ustalić niezbędną liczbę i konieczną geografię oddziałów szpitalnych określonych specjalności.

Stąd idea tzw. sieci szpitali, którą już wiele, wiele lat temu postulował ś. p. prof. Zbigniew Religa. Rzecz jasna, o skuteczności nowego modelu przesądzą trafnie wskazane rozwiązania szczegółowe. W każdym razie, właśnie idea sieci szpitali daje szanse sprawnego i – co równie ważne – ekonomicznego funkcjonowania szpitalnictwa.

LD: Co więc można powiedzieć obecnie o proponowanych rozwiązaniach?

TD: Na podstawie twardych danych, o których wspomniałem, wytypowane zostaną szpitale określonych profili, tak by dostęp do świadczeń zdrowotnych był z jednej strony najmniej kłopotliwy dla pacjenta, a z drugiej strony zapewniał ekonomiczność systemowi.

Najgęściej rozmieszczone będą szpitale I stopnia, świadczące opiekę zdrowotną najczęściej oczekiwaną, obowiązkowo z zakresu chorób wewnętrznych, a nadto z dwóch innych zakresów spośród następujących: chirurgia ogólna, położnictwo i ginekologia, pediatria oraz neonatologia.Mniej będzie szpitali II stopnia, a więc będą rzadziej rozmieszczone.

Będą one udzielać świadczeń w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii oraz z zakresu sześciu profili spośród dwunastu, wśród których oprócz pięciu już wskazanych jest m. in. kardiologia, neurologia, ortopedia i urologia.Przewiduje się jeszcze dwa inne wariantyzaszeregowania danego szpitala do II kategorii, czego tu – dla uproszczenia – nie omawiam.Jeszcze mniej będzie szpitali III stopnia. Świadczyć one będą opiekę medyczną w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii oraz z zakresu ośmiu profili spośród dwunastu dotąd wymienionych i 25 kolejnych szczegółowych dziedzin medycyny, takich jak kardiochirurgia, neurochirurgia, nefrologia czy reumatologia.

Wśród tych ośmiu muszą być trzy profile z owej listy 25. specjalizacji. Wszystkie te szpitale będą musiały mieć tzw. ostry charakter, czyli muszą dysponować izbą przyjęć albo szpitalnym oddziałem ratunkowym oraz łóżkami intensywnej terapii. Ponadto do sieci szpitali należeć będą szpitale wyspecjalizowane, czyli onkologiczne i pulmonologiczne, pediatryczne oraz zaliczone do kategorii tzw. ogólnopolskich, czego tu nie omawiam.

To jednak nie wszystko. Minister zdrowia będzie mógł do sieci szpitali zaliczyć te, które przyjętych kryteriów nie spełniają, ale ich niezakłócone działanie jest konieczne z punktu widzenia systemu szpitalnej ochrony zdrowia. Jako przykład takiego szpitala podać można wyspecjalizowany szpital zajmujący się leczeniem oparzeń.

LD: Wydaje się to dosyć skomplikowane.

TD: Pacjent nie musi się w tym orientować. Istotne, by system rozumieli ci, którzy prowadzą pacjentów, czyli przede wszystkim lekarze domowi. Proszę zauważyć, iż taka gradacja szpitali czyni system hospitalizacji elastycznym, umożliwiającym zaopiekowanie się przypadkiem każdego pacjenta. Dla porządku dodam jeszcze, że termin „sieć szpitali” używa się dla celów objaśnień potocznych. W przyszłej ustawie termin ten nie będzie występował w opisie systemu. Termin urzędowy będzie mniej obrazowy: „system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia'', skrócie PSZ.

LD: Jak będą finansowane szpitale systemu PSZ?

TD: W skrócie powiedzieć można, że będą finansowane ryczałtowo. Będą miały budżety służące sfinansowaniu świadczeń medycznych, które są zobowiązane udzielać na mocy funkcjonowania w sieci szpitali. Od razu pojawia się tu pytanie o to, czy w ramach tych budżetów będą one świadczyć usługi zdrowotne w rozmiarze pożądanym, a nie za małym, skoro wynagrodzenie nie będzie zależeć wprost od liczby usług w poszczególnych kategoriach.

Jednak sprawozdawczość zostanie utrzymana, więc płatnik - działający w interesie budżetu państwa – będzie orientował się co do ilościowego i rodzajowego rozmiaru świadczeń. A od tego rozmiaru zależeć będzie wynagrodzenie w kolejnym roku. Uchylanie się od intensywnej pracy nie powinno się zatem opłacać. Jednostki„podstawowego szpitalnego zabezpieczenia” będą zatem dysponowały budżetami. Nie zostanie jednak zniesione kontraktowanie. W trybie kontraktowania o finanse będą mogły zabiegać szpitale nie zakwalifikowane do systemu PSZ. Na początku działania nowego systemu ok. 85% środków przeznaczonych na szpitalnictwo będzie rozdzielonych pomiędzy jednostki PSZ, a ok. 15% będzie dystrybuowanych w ramach konkursów. To są proporcje wynikające z symulacji opartych na danych, zgromadzonych przez NFZ.

LD:W fachowej prasie pojawiają się opinie, że proces ustanawiania sieci szpitali będzie upolityczniony.

TD: Rzeczywiście są takie opinie, lecz to opinie jednostronne. Reforma ochrony zdrowia jest ze swojej natury przedsięwzięciem politycznym. Nie oznacza to jednak, iż traci swój wymiar merytoryczny. Pod konkretnymi decyzjami podpisze się minister zdrowia, a więc polityk. Lecz przecież kieruje się on względami fachowymi, przynajmniej wedle swego osobistego rozpoznania i rozpoznania współpracującej z nim ekipy. Aspekt polityczny pojawi się przede wszystkim – już się pojawia – po stronie organów założycielskich dzisiejszych szpitali, przede wszystkim zaś szpitali powiatowych. Zacytuję opinię jednego z ekspertów:lokalne ośrodki władzy zrobią wszystko, by ich szpitale znalazły się w sieci; używać będą do tego wszelkich możliwych sposobów. Ponieważ jednak tego zjawiska nie unikniemy, nie ma się o co obruszać.

Dziękuję za rozmowę.