Tadeusz Zapałkowski ps. "Michał" podczas Powstania Warszawskiego służył w Kedywie okręgu warszawskiego. W rozmowie z TVP Info wspominał wydarzenia rozpoczęte dokładnie 73 lata temu.

Weteran przypomniał o tym, że barykadę zbudowaną przez powstańców chwalili nawet Niemcy, kiedy negocjowano z nimi zawieszenie broni. 

"Mówili: „Zbudowaliście taką barykadę, po której nie można było absolutnie przejechać”. To, że zniszczyliśmy dwa goliaty przy okazji, było ukoronowaniem"- mówił Tadeusz Zapałowski. O barykadzie wspominał prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump podczas swojego przemówienia na Placu Krasińskich. 

"To wąskie przejście zadecydowało o kontynuacji powstania. Przesmyk przez Al. Jerozolimskie wymagał ciągłej obrony, naprawy i umocnień. Jednak wola obrońców, nawet w obliczu śmierci, była niezachwiana; przejście istniało do ostatnich dni powstania"- mówił amerykański przywódca, częściowo odnosząc się również do Zapałowskiego, który w czasie Powstania bronił tej właśnie barykady. 

"Do powstania przystąpiłem, mając w ręku pistolet maszynowy i dwa granaty. Włączono nas do batalionu Kiliński, polecono nam zamknąć Al. Jerozolimskie, zbudować barykadę łączącą obie części i w ten sposób mieliśmy uniemożliwić przepływ wojsk niemieckich ze wschodu na zachód"- wspominał żołnierz Kedywu w rozmowie z telewizją publiczną. 

"Z 4 na 5 sierpnia ruszyliśmy do szturmu, w efekcie udało się zająć Aleje Jerozolimskie na odcinku od Nowego Światu do Marszałkowskiej. Niemcy byli wtedy absolutnie zaskoczeni naszym uderzeniem"- mówił Tadeusz Zapałowski ps. "Michał". Jak dodaje, nadal czuje się żołnierzem Kedywu, dlatego nie mówi o tym w czasie przeszłym. 

"Naszym bezpośrednim zwierzchnikiem, do którego mieliśmy ogromne zaufanie, był Józef Rybicki ps. „Andrzej”. Kedyw okręgu warszawskiego był stosunkowo nieliczną grupą. W sumie było nas sto dziesięć osób, część tych osób walczyła na Woli, część w Śródmieściu"- opowiadał powstaniec. Jak dodał, połączenia oddziałów stał pod znakiem zapytania i dopiero 31 lipca dowództwo zadecydowało, że Kedyw przystąpi do Powstania Warszawskiego. 

"Myśmy mieli pozostać nadal w konspiracji pod dowództwem gen. Fieldorfa"- tłumaczył "Michał". Jak wspomina, o wybuchu powstania został powiadomiony 1 sierpnia o 8:30

"Pobiegliśmy od razu na punkty strategiczne. Nasza trzydziestka w Śródmieściu wylądowała na ul. Zgody, tam było gimnazjum im. Hoffmanowej. Druga jednostka licząca dwadzieścia parę osób, pomaszerowała na ul. Jasną, gdzie znajdowała się komenda Powstania, gdzie urzędował pułkownik Chruściel, a trzecia pozostała na Woli"- mówił żołnierz Kedywu. Grupa, do której należał, nazywała się Kolegium C i liczyła 37 osób. Kolegium C przystąpiło do Powstania 2 sierpnia i zlecono mu wsparcie działania batalionu "Kiliński". Grupa, w której walczył Tadeusz Zapałowski ps. "Michał" rozpoczęła swoje działania od akcji uwalniania Poczty Głównej. 

Jak wspomina Zapałowski, jego grupa była bardzo dobrze uzbrojona.

yenn/TVP Info, Fronda.pl