"Gdy zaś przyjdzie On, Duch prawdy, doprowadzi was do całej prawdy (J 16,13)

Jest to związane z naturą samej prawdy, jaką przynosi Pan Jezus. Nie ogranicza się ona do prawdy intelektualnej, nie można jej sprowadzić do doktryny, do zasad życia moralnego, do mądrości. Tego wszystkiego można by nauczyć innych przez wykłady i ćwiczenia, jeżeli uczniowie naprawdę chcieliby się uczyć. Prawda, jaką przynosi ze sobą Pan Jezus, jest zupełnie innej natury, jest to prawda dotyczącasamego życia człowieka. Nie jest prawdą „o” życiu, ale samym życiem. W innym miejscu Jezus powiedział wprost: Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem (J 6,63). Najpełniej jednak wyraża tę prawdę zmartwychwstanie Chrystusa, które jest manifestacją, że Jego obietnice są prawdą.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dz 17,15. 22-18,1; J 16,12-15

 

Juda, ale nie Iskariota, zapytał podczas Ostatniej Wieczerzy: «Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?»  (J 14,22). Właśnie: dlaczego Pan Jezus jako Zmartwychwstały nie ukazał się światu, ale wybranym uczniom, którzy w Niego uwierzyli? Niektórzy teologowie mówią, że nawet gdyby się ukazał arcykapłanom czy Piłatowi, to i tak by Go nie rozpoznali. Aby spotkać Zmartwychwstałego, trzeba uwierzyć, czyli wejść w tę tajemnicę. Zmartwychwstanie nie jest zewnętrznym wydarzeniem, obiektywnym w tym sensie, że może być obserwowane przez niezależnego obserwatora. Ono, będąc wydarzeniem, jakie zaszło w konkretnym momencie historycznym, jest wydarzeniem stale aktualnym dla nas, bo dotyczy nas i naszego życia. Staje się naszą prawdą, gdy razem z Chrystusem zmartwychwstajemy. Wtedy zmartwychwstanie staje się prawdą naszego życia. Chrystus zmartwychwstał nie dla siebie, lecz dla nas. Głoszenie zmartwychwstania Chrystusa było jednoczesnym ogłaszaniem naszego udziału w Jego nowym życiu.

Otóż takiej prawdy nie da się nauczać przez wykłady czy ćwiczenia. Tej prawdy trzeba samemu doświadczyć i właśnie Duch Święty jest tym, który nas prowadzi do tak rozumianej prawdy. On nigdy nie przemawia z zewnątrz, nie jest nikim z zewnątrz, ale kimś, kto działa w naszym sercu i z naszego wnętrza przemawia do nas. Prawdę Chrystusa można rozeznać jedynie duchem i w Duchu. Nauczanie zewnętrze, jakie do nas przychodzi, nawet jeżeli byłoby najwspanialsze, samo nie wprowadzi nas w prawdę. Poznajemy ją jedynie, dając się ogarnąć tej prawdzie i żyjąc w niej.

Dzisiejsze pierwsze czytanie jest tego bardzo dobitną ilustracją. Święty Paweł spotkał się w Atenach na areopagu z filozofami, czyli z ludźmi szukającymi prawdy. Wydaje się, że jest to najbardziej odpowiednie audytorium do słuchania prawdy, jaką jest Jezus Chrystus. Wygłasza do nich wspaniałą przemowę, znakomicie skomponowaną. Jednak spotyka się z drwinami i lekceważeniem.  Jak na ironię z Aten udał się do Koryntu, miasta znanego z rozwiązłego życia, i tutaj znalazł słuchaczy, którzy tę prawdę byli w stanie przyjąć. W liście do nich skierowanym św. Paweł daje świadectwo swojego głoszenia im Ewangelii:

 

Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością, głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazy­waniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej (1 Kor 2,1–5).

 

Prawda przyniesiona nam przez Chrystusa jest mocą i życiem. Dlatego nie wystarczy nauczanie, głoszenie samego słowa, intelektualne zgłębienie, ale trzebawejść w misterium, które Chrystus nam zostawił. Właśnie w sakramentach, czyli misteriach Chrystusowej paschy, jest źródło naszego życia.

 

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi/www.ps-po.pl