Prawdziwa dyplomacja wokół Stolicy Apostolskiej

W efekcie zerwania konkordatu we wrześniu 1945 r. komuniści stracili praktycznie jakikolwiek wpływ na obsadę stanowisk kościelnych. Tracąc tak wiele, mogli jednak prowadzić swą rewolucyjną politykę wyznaniową bez konkordatowego „kagańca”. Ta sytuacja zmuszała władze komunistyczne do prowadzenia stałej walki z Episkopatem Polski, której elementem była powtarzana przez kolejne dekady próba bezpośredniego nawiązania zerwanych zbyt pochopnie stosunków dyplomatycznych z Watykanem.

Misja Pruszyńskiego

Najbardziej znane przykłady tych negocjacji to misja Ksawerego Pruszyńskiego z 1947 r., a następnie rozmowy ambasady PRL iAndrzeja Werblana z mons. Agostino Casarolim w latach 60. oraz w kolejnej dekadzie spotkania robocze prowadzone między specjalnym przedstawicielem Stolicy Apostolskiej w Polsce mons. Luigim Poggim a kierownikiem Urzędu ds. Wyznań ministrem Kazimierzem Kąkolem. Celem prowadzonych negocjacji było przerzucenie mostu dyplomatycznego ponad głowami lepiej znających realia polskie prymasów.

Prymas przeszkadza

Szantaż, szczególnie widoczny w dekadach Gomułki iGierka, polegał na próbie przekonania dyplomatów watykańskich, że powodem stosowanych w kraju represji wobec katolicyzmu i Kościoła jest niedialogowa postawa prymasa Polski. Przyjęty scenariusz prowadzony był na drodze oficjalnych rozmów, ale przede wszystkim przez nieoficjalne manipulacje i dezinformacje stosowane wobec dyplomacji watykańskiej. Władze komunistyczne musiały także zadbać o dostęp do informacji zwrotnej, by korygować swą politykę zniesławiania

Czerwona dyplomacja wo kół Stolicy Apostolskiej

W efekcie zerwania konkordatu we wrześniu 1945 r. komuniści stracili praktycznie jakikolwiek wpływ na obsadę stanowisk kościelnych. Postać papieża Jana XXIII była przedmiotem różnych manipulacji ze strony władz PRL, które we Wrocławiu nawet wystawiły mu pomnik. Temu wszystkiemu służył wywiad komunistyczny, wspierający – od 1945 r. – dyplomację rezydującą przy ambasadzie przy Kwirynale.

Dyplomacja pod przykryciem

Na rzecz wywiadu (Departament I SB) w Rzymie pracowali przede wszystkim etatowi pracownicy resortu (tzw. rezydentura), którzy funkcjonowali „pod przykryciem” sekretarzy ambasady. Ich zadanie sprowadzało się do budowania agentury, za pomocą której starano się dotrzeć do „wnętrza” Sekretariatu Stanu; nie gardzono jednak i dykasteriami, a także polskimi placówkami, jak np. Instytut Polski czy też Kolegium, przyjmujące kapłanów z kraju studiujących w uczelniach katolickich. Sieć agentów miała na celu dostarczać informacji o skuteczności polityki dezinformacyjnej, a także – w zależności od możliwości – kreować tę politykę oraz donosić na siebie wzajemnie. Według wiedzy posiadanej przez historyków, komunistom nie udało się pozyskać tak znaczących informatorów, by mogli oni swoim umocowaniem w strukturach dyplomacji watykańskiej wywrócić jej politykę do góry nogami.

Kontakty operacyjne

Z polskich „kontaktów informacyjnych” ważnym ogniwem był zapewne ks. Juliusz Paetz, choćby dlatego, że wlatach 70. towarzyszył wspomnianemu mons. Luigi Poggiemu w podróżach po kraju. Niewątpliwie szkodliwi byli tacy agenci jak „Ignacy”, którzy dostarczali bezpiece opinie o kolegach z Instytutu Polskiego w Rzymie, czym mogli ich narazić na represje bądź męczące rozmowy sondażowe. Nietypowym kontaktem operacyjnym był o. Konrad Hejmo, nie tylko dlatego, że stał się rzymskim informatorem w okresie szczególnie wzmożonej chęci komunistów dowiedzenia się o relacjach panujących między Papieżem Polakiem a Episkopatem Polski w burzliwym okresie lat 80. Także dlatego, że o. Konrad z jednej strony był informatorem pozyskanym jeszcze przez Departament IV, następnie równolegle prowadzony był przez rzymską rezydenturę, ana dodatek prowadził znim rozmowy agent SB „pod obcą flagą”, czyli „Lakar” (Andrzej Madejczyk), mieszkający w Niemczech i podtykający dominikaninowi rachunki sygnowane przez BND (wywiad zachodnioniemiecki).

 Użyteczne media

Poza agenturą kapłańską władze komunistyczne miały także inne sposoby dotarcia do Watykanu i jego otoczenia. Podstawowym był świat dziennikarski (media), wpływający i stosujący nacisk na papiestwo i jego wysokich urzędników. Nieocenionym medium wspierającym była włoska prasa komunistyczna. Cennym informatorem władz komunistycznych był długoletni wysłannik „Życia Warszawy” rezydujący wRzymie Ignacy Krasicki – z przerwami donoszący kilkadziesiąt lat, doskonale znający języki obce, z racji pochodzenia posiadający „wejściówki” na salony. Jeszcze inną formą kształtowania opinii na temat Episkopatu Polski było wysyłanie do Rzymu „naiwnych polityków”, w rodzaju Stanisława Stommy, Konrada Górskiego czy Jerzego Zawieyskiego. Siły i środki przeznaczone na dezinformację Stolicy Apostolskiej na nic się zdały – a wręcz odwrotnie – przyniosły skutek pozytywny; w październiku 1978 r. kardynałowie Kościoła powszechnego wybrali następcą św. Piotra Polaka Karola Wojtyłę. Dyplomacja i wspierający ją wywiad komunistyczny musiał sięgnąć po nowe środki oddziaływania; nawet Syzyf by się ugiął przed tym wyzwaniem: skutecznie dezinformować Papieża, by uwierzył, że Kościół w Polsce tradycyjnie narusza stan normalizacji w relacjach państwo–Kościół pożądany przez Warszawę.

 

Jan Żaryn

for. archiwum ipn kraków Władze bezskutecznie próbowały skłócić kardynałów Wyszyńskiego (na zdjęciu z lewej) i Wojtyłę (na pierwszym planie)

 

Żródło: Gość Niedzielny