Za pośrednictwem portalu „Super Expressu” premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do Polaków, wyjaśniając napięcia pomiędzy Polską a Brukselą. Szef rządu wskazał, że udał się dziś do Strasburga, aby sprostować kłamstwa i fake-newsy opozycji.

Szef polskiego rządu zaznacza, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej i to się nie zmieni. Zwraca jednak uwagę, że od Polaków zależy, czy będziemy w gronie unijnych liderów, czy jednak staniemy w drugim szeregu.

- „Opozycja rozkręciła w ostatnich dniach kampanię dezinformacji na temat Polski. Tę spiralę kłamstw i fake-newsów trzeba było przeciąć. Dlatego udałem się do Parlamentu Europejskiego”

- wyjaśnia.

Wskazuje, że na forum Parlamentu Europejskiego przypomniał o podstawowych zasadach funkcjonowania Unii Europejskiej.

- „Niektórzy byli zdumieni, że Polska może tak głośno domagać się respektowania suwerenności. Europejscy urzędnicy przyzwyczaili się, że głos Polski można ignorować. Ale my to zmieniamy. Domagamy się sprawiedliwych zasad dla wszystkich. Polska nie jest mniej ważna niż Francja czy Niemcy. I sami Francuzi i Niemcy rozumieją to dziś nawet lepiej niż polska opozycja”

- pisze premier na łamach se.pl.

Zaznacza, że priorytetem jest uruchomienie unijnych środków.

- „Unia musi zrozumieć, że ma obowiązki wobec Polski i polskich obywateli. Tylko wtedy będzie prawdziwą wspólnotą. Tylko wtedy będzie silna!”

- zaznacza.

W Parlamencie Europejskim odbyła się dziś debata na temat orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który 7 października potwierdził nadrzędność Konstytucji wobec prawa unijnego. W czasie debaty głos zabrał m.in. premier Mateusz Morawiecki, który wyjaśnił europosłom stanowisko polskiego rządu. Nie zabrakło odważnych głosów eurodeputowanych, którzy stanęli w obronie Polski i dobrze rozumianego interesu Unii Europejskiej. Niestety, nie zabrakło również „grillowania” Polski, co było szczególnie domeną europosłów z Niemiec i polskiej totalnej opozycji.

kak/se.pl