„Zapewnimy kierowcy fiata, który uczestniczył w wypadku premier Beaty Szydło, najlepszą ochronę prawną w tym zderzeniu państwa z obywatelem; to sprawa dziwna, że w ciągu kilku godzin wydano na młodego człowieka wyrok” – mówili poseł Budka oraz Sowa na miejscu wypadku premier Beaty Szydło. Co chce osiągnąć opozycja totalna?
Marek Sowa z Nowoczesnej mówił także:
„Przyczyny tych zdarzeń muszą być rzetelnie wyjaśnione i w żadnym przypadku nie powinno się to odbywać kosztem obywatela”
Poseł twierdzi, że wielokrotnie kolumna rządowa w Oświęcimiu jeździ bez sygnalizowania go, uważa też, że są świadkowie, według których i tym razem tak było. Tymczasem szef Policji podał informację, że przesłuchani świadkowie potwierdzili, że sygnalizacja przejazdu była.
Poseł Budka z kolei próbował przekonać:
„Dlatego jesteśmy tu wspólnie z panem Sową, by zadeklarować, że posłowie PO i Nowoczesnej w każdym miejscu w Polsce, gdzie takie zetknięcie obywatela z państwem PiS będzie miało miejsce, będą służyć pomocą”
Ma też pretensje o to, że kierowcy Seicento postawiono zarzuty:
„Od 12 miesięcy państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sprawy sparciałej opony w limuzynie prezydenta Andrzeja Dudy, tymczasem zaledwie w ciągu kilkudziesięciu minut stawia się młodemu człowiekowi zarzuty, w protokole umieszcza się zapis, jakoby były podejrzenia utrudnienia postępowania, a pan minister Błaszczak ma czelność wiązać ten straszny wypadek z wydarzeniami politycznymi”
Najwidoczniej to posłowie PO i N chcą coś ugrać, skoro mówią w ten sposób:
„Mówi on, że absolutnie nie przyznał się od winy i twierdzi, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Jest mnóstwo osób, mieszkańców, którzy również podobnie zeznają i ta sprawa musi być rzetelnie wyjaśniona, ale na równych zasadach dla każdego. Nie może być tak, że obywatel zostaje sam w zetknięciu z machiną PiS”
Nie zaskakuje więc fakt, że Budka mówi wprost o tym, że ma nadzieję na to, że minister Błaszczak poda się do dymisji po rzekomo „kolejnym incydencie”.
dam/PAP,Fronda.pl