"Nie sądzę, że Pan o tym nie wie – ale mimo to informuję Pana, że przedsiębiorcy mają głęboko w dupie, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną oraz czy zlikwiduje Pan umowy cywilno-prawne" - czytamy w liście szefa ZPP opublikowanym na oficjalnej stronie związku - zpp.net.pl.

Kaźmierczak odnosi się do postulatu płacy minimalnej i tzw. ozusowania umów śmieciowych. Uważa, że spełnienie postulatów "Solidarności" wywoła efekt odmienny od zamierzonego, który tylko pogorszy sytuację na rynku pracy.

"Damy radę. Wątpię natomiast czy dadzą radę – ci najsłabsi na rynku pracy: młodzi bez doświadczenia, osoby o niskich kwalifikacjach, osoby z małych miejscowości etc. Dzięki umowom cywilno-prawnym wielu z nich ma bowiem jakąkolwiek pracę. Po realizacji Pana postulatów nie będą mieli żadnej, a w najlepszym razie zamiast umowy cywilno-prawnej dostaną umowę na gębę" - pisze Kaźmierczak.

Szef ZPP tłumaczy, że przedsiębiorcy protestują przeciwko „ozusowaniu” czy  płacy minimalnej, bo wynika to "bardziej z lęku przed prowadzeniem firm w warunkach 30% bezrobocia (do czego prowadzą Pańskie żądania) niż z lęku przed Pana (Piotra Dudy - przyp. red.) postulatami.

"Z Pana dzisiejszego wystąpienia wnoszę, że jest Pan bezwzględnym cynikiem i sprawnym demagogiem, bo na idiotę Pan nie wygląda, i rozumie Pan co powyżej napisałem. Zatem może Pan wygrać, czego Panu nie życzę. Mam nadzieję, że do tych życzeń przyłączą się bezrobotni i zagrożeni bezrobociem oraz 30% młodzieży, która z powodu „płacy minimalnej” oraz wysokich pozapłacowych kosztów pracy nie ma żadnej pracy, i nie dopuszczą Pana do władzy, ani do większego wpływu na władze. Skończy się to bowiem 30% bezrobociem i 50% wśród młodych" - czytamy w liście do Piotra Dudy.

Nie zabrakło również ironicznej puenty. "Życzę Panu, żeby Pan przegrał i żeby nie doszło do tego czarnego scenariusza, choćby dlatego, że nie po to wracałem z emigracji, żeby znowu wyjeżdżać" - pisze szef ZPP.

AM