Kancelaria Prezydenta reaguje na szantaż biznesmena Marka Falenty pod adresem głowy państwa. Falenta to jedyna osoba skazana na bezwzględne więzienie w związku z tzw. aferą podsłuchową, która w 2014 r. wywołała kryzys w rządzie Donalda Tuska. 

"Skierowano pismo do prokuratury w celu sprawdzenia, czy we wniosku Marka Falenty nie ma znamion szantażu"- poinformował na antenie Polskiego Radia prezydencki minister Andrzej Dera. 

Przypomnijmy, że dziennik "Rzeczpospolita" podał w poniedziałek rano, że biznesmen wysłał do KPRP list, w którym groził ujawnieniem swoich mocodawców, jeśli nie zostanie ułaskawiony. Minister z Kacnelarii Prezydenta, Andrzej Dera ocenił, że wniosek o ułaskawienie jest "kuriozalny". 

"Andrzej Duda nie przestraszył się jego gróźb. Skierowano pismo do prokuratury, w celu sprawdzenia, czy nie ma we wniosku Falenty znamion szantażu"-skomentował Dera. Jak dodał, gdyby Marek Falenta miał jakichś "mocodawców", już dawno zostałoby to ujawnione. 

W ocenie ministra, nie ma żadnych dowodów na to, że za biznesmenem ktoś stał, poza słowami Falenty.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl