W Wigilię Bożego Narodzenia prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump odbył wyjątkowe rozmowy telefoniczne. Amerykańsku przywódca odbierał bowiem telefony od dzieci. Polityk był ciekawy, co znajduje się na listach życzeń skierowanych do Świętego Mikołaja. 

Prezydent USA sam również ujawnił, czego życzyłby sobie na święta. 

"Mamy już dobrobyt – a teraz chcemy pokoju"-odpowiedział jednemu z chłopców. Trump rozmawiał z dziećmi bardzo entuzjastycznie, zapewniając je, że będą miały najwspanialsze święta. Polityka ujęło życzenie jednego z dzieci. Chłopiec ne rozmawiał z prezydentem o wymarzonej zabawce, ale o tym, by jego babcia wyszła ze szpitala. Głowa państwa odpowiedziała, że to o wiele lepsza prośba, niż o zabawkę. 

Inny chłopiec wyznał prezydentowi, że marzy o klockach, co Trump przyjął bardzo entuzjastycznie. Amerykański przywódca stwierdził, że dziecko dostanie na pewno tak wiele klocków, że nie będzie w stanie ich wszystkich wykorzystać. 

"Święty Mikołaj dobrze cię potraktuje. Naprawdę dobrze. Najlepiej, jak kiedykolwiek cię traktowa"- zapewnił polityk, zapraszając chłopca do Białego Domu. 

Dzieci dzwoniły do Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD), które co roku, w święta, pomaga dzieciom śledzić podróż Świętego Mikołaja, który spełniając swą misję rozdawania prezentów, wyruszył ze swej bazy na biegunie północnym. Śledzenie podróży Świętego Mikołaja, który porusza się saniami zaprzężonymi w dziewięć reniferów, to w USA już tradycja. Wolontariusze i pracownicy bazy, uzbrojeni w najnowsze zdobycze technologii, odbierają telefony od dzieci z całych Stanów Zjednoczonych i informują je o aktualnym miejscu pobytu świętego.

yenn/PAP, Fronda.pl