Mimo iż opozycja zdobyła większość w Senacie, wciąż ma problem ze wskazaniem kandydata na marszałka. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", kandydat opozycji na marszałka Senatu zostanie zaaprobowany 8 listopada, czyli cztery dni przed inauguracyjnym posiedzeniem Izby Wyższej polskiego parlamentu. 

Dziennik opisuje ustalenia, które miały zapaść podczas spotkania liderów KO, SLD i PSL. Politycy rozmawiali na temat układu sił w Senacie. Pierwsze tego typu spotkanie miało miejsce w poniedziałek, zaś kolejne planowane jest na przyszły tydzień. Jak ujawnia "GW", nie pojawiła się dotychczas żadna wiążąca kandydatura na marszałka Senatu. 

"Wcześniej dużo mówiło się o senatorze KO Sławomirze Rybickim, który miał być kompromisowym kandydatem akceptowalnym dla wszystkich frakcji w Koalicji oraz osobą do przyjęcia dla SLD i PSL. Czarzasty twierdzi, że w ostatnich rozmowach ta kandydatura w ogóle nie padła. Sam Rybicki wstrzemięźliwie wypowiada się na temat tej propozycji"-czytamy na łamach dziennika.

Jak się okazuje, zarówno PSL, jak i SLD zależy na utrzymaniu "paktu senackiego" na okres po wyborach. W związku z tym oba ugrupowania zapewniają, że gotowe sią zaakceptować kandydata ze strony Koalicji Obywatelskiej. Tyle że... konkretnej kandydatury dotychczas brak, co podkreślił w rozmowie z "GW" jeden z polityków PSL. 

 Jeśli chodzi o wicemarszałków, kandydatką ze strony Lewicy jest najprawdopodobniej Gabriela Morawska-Stanecka, natomiast ze strony PSL w grę wchodzi głównie Jan Filip Libicki. Z kolei w Koalicji Obywatelskiej ruszyła "giełda" kandydatów na marszałka. Według doniesień "GW", KO jest w tej sprawie podzielona: "frakcja buntowników widziałaby na fotelu marszałka Bogdana Zdrojewskiego. Młodzi chcieliby, by to Krzysztof Brejza był marszałkiem lub przynajmniej wicemarszałkiem, a partyjny mainstream uznaje, że najlepszym kandydatem byłby Borusewicz"-czytamy.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl