Jestem nietolerancyjny dla tego co widzę na takich marszach. Jestem nietolerancyjny dla obsceniów, dla świństw, dla pokazywanych zza kordonu policji <<fucków>>” - powiedział prof. Aleksander Nalaskowski.

W ubiegłym tygodniu rektor UMK w Toruniu zawiesił prof. Aleksandra Nalaskowskiego za swój krytyczny wobec ruchu LGBT tekst. W rozmowie na antenie TVP Info podkreślił on:

Jestem nietolerancyjny dla różnych tęczowych wcieleń naszej świętości, czy też zupełnie obscenicznych niesionych na patyku, udających Boże Ciało. Jestem nietolerancyjny, to fakt. Posypuję głowę popiołem”.

Opisał również, jak był świadkiem jednej ze wspomnianych parad LGBT, gdzie policja osłaniała jego uczestników, zaś tych stojących poza kordonem filmowano. „Poczułem się jak przestępca” - mówi toruński naukowiec i dodał, że głośny felieton napisał językiem takim, jakim przemówił do niego ów obraz.

Dalej powiedział:

Bardziej cenię sobie własne sumienie niż pracę na uniwersytecie, który mnie nie chce”.

Dodał też, że swój felieton napisał takim a nie innym językiem po to, aby „poszerzyć granice swobody” i dodał, że być może „już nie trzeba będzie się tak bać”. Zaapelował:

Polecam, by ludzie się nie bali, trzeba mówić pewne rzeczy wprost”.

Mówiąc o tym, czym jest ruch LGBT, podkreślił:

To doktryna wojenna, nie ideologia. Mamy do czynienia z przemocą symboliczną”.

Zaznaczył, że jego celem jest „zniszczenie Kościoła” i chodzi o wyrugowanie chrześcijaństwa z życia.

Jego zdaniem nie doceniono Polaków, którzy są naprawdę wierni Kościołowi i o ile mogą pracować za niewielkie pieniądze czy można im odebrać paszporty, to jednego odebrać sobie nie pozwolą – religii i Pana Boga.

dam/TVP.Info,Fronda.pl